Na fb taki tekst: wielu uważa, że samotność jest porażką. A ja uważam, że jest lepsza od toksycznych związków i zakłamanych znajomości. I to są święte słowa. Teraz, gdy nie ma mamy, jest mi dobrze. Nikt się nie drze. Nikt nie robi z siebie cierpiętnicy. I nie leci ten cholerny telewizor. Ola ugotowała tę pomidorówkę. I upiekła ciasto bananowe. Zjadłam i już leżę. Na szusarce morze naczyń. Posprzątałam. Wracając do samotności. Nie jestem samotna. Mam Bliskich. Są chwile, gdy czuję się osamotniona. I to jest moim zdaniem porażka. Nie samotność, tylko poczucie osamotnienia. Samotność to wybór, a osamotnienie to emocje. Jeśli chodzi o mnie, to zostałam w rodzinnym domu by mieć przy sobie ludzi do kochania i przez których jestem kochana. No i z wygody. Czemu mam prać skarpetki jakiemuś facetowi, skoro to mi je piorą? Bo emancypacja kobiet jest tylko w umysłach kobiet. Faceci nadal szukają kucharek, sprzątaczek, nianiek i swoich dziwek w jednej kobiecie. Przypomniała mi się Babcia Irenka. Ona zawsze narzekała, że źle jest samemu. Tyle tylko, że jej chodziło o to, że trzeba wszystko robić samemu. Szukała sprzątacza i ogrodnika, a nie partnera. Tak jak moja mama nienawidziła kobiet, które mają mężczyzn, którzy im pomagają. Ola nienawidzi kobiet, które mają i pieniądze i faceta. A ja? Zazdroszczę tym kobietom, które mogą zamknąć drzwi od matki.
sobota, 30 września 2023
piątek, 29 września 2023
Po tygodniu na skarbcu
Starłam się ze skarbniczką. Od środy dalej z nią jestem na skarbcu. Ola mówi, że nie mam racji. Tyle tylko, że ta skarbniczka to jest leser francowaty. Oni wszyscy są ostatni do układania pieniędzy. Normalnie bym ją olała i robiła swoje, ale mam grypę, jestem osłabiona i nie miałam siły by zaiwaniać. Jest weekend. Może Ola ugotuje tę pomidorową.
wtorek, 26 września 2023
Wtorek
Mam wyrzuty sumienia, bo mi Jej nie brakuje. To był aktywny dzień. Obudziłam się razem z Olą, ale poszłam spać. Drugi raz obudziłam się o 8:45. Umyłam się, naga położyłam się pod kołdrą by wyrównał mi się oddech. Obudziłam się o 10:40. Wstałam, poszłam z Ogim. Wróciłam, zjadłam. Posprzątałam pokój i kuchnię. Do spaghetti na obiad brakowało mi mielonego, więc poszłam do sklepu. Gdy Ola wróciła, zjadłyśmy, przez chwilę gadałyśmy i pojechałyśmy z Ogim pod pomnik. Po drodze do Lidla po włoszczyznę. Po powrocie okąpałam cuchnącego Ogiego. Próbowałam zasnąć, ale sen nie przychodzi. Od dzisiaj nocki w skarbcu. Rusznikarska straciła kontrakt z NFZ. Załatwiłam sobie termin w Przychodni w Babińskim.
poniedziałek, 25 września 2023
Wiem to na pewno
Cokolwiek się stanie w moim życiu, nie boję się. Nigdy nie będę sama. Zawsze ktoś przy mnie będzie. Boże, dziękuję Ci za Bliskich, za pracę i za hobby. Daj mi Boże zdrowie, siłę i motywację do życia.
niedziela, 24 września 2023
Kocham ten spokój
Pojechała. Jaki spokój. Dużo śpię. Obudziłam się, bo zmarzłam. Teraz pod kocem. Ola u siebie, ja u siebie. Nie piszę więcej, bo dłonie marzną.
sobota, 23 września 2023
Wszystko ma swoje plusy
Żałuję, że muszę i mieszkam z mamą i z Olą. Jeśli chcesz być dobry, musisz mieć twardą dupę. I mam. Dobrze, że wracam do pracy. Będę spać ze zmęczenia i nie analizować tego wszystkiego.
piątek, 22 września 2023
Pieniądze z udziałem mamy
Postanowiłam, że zrobię sobie 13- tkę. Gdy zapytałam Oli o jej zdanie, powiedziała, że nie wypowie się na ten temat, bo będę się na nią wydzierała i miała pretensje. Żal mi wypłacać te pieniądze, bo mama znów je przepieprzy. Już bym wolała żeby poszły do ZUS-u. Kurtkę kupię sobie z pensji. A 13-tki nie będzie. I nie będę też walczyć z kadrami o paski z wypłat. I nie będę się prosić tego złodzieja by oddał mi pieniądze, po to by zabrała je mama. Przeszły mi emocje. 13 wypłacę pomiędzy pensją a mamy emeryturą. Piotrka poproszę o kasę po 15. To nieważne na co mama wydaje kasę. Dla mnie ważne jest to, że jej nie starcza. Mama rezerwuje wycieczki, więc 13 załatwię w poniedziałek. Do Piotrka już zadzwoniłam.
czwartek, 21 września 2023
Moje rodzeństwo
Ból mojej siostry będzie kiedyś polegał na tym, że będzie zależna finansowo ode mnie mimo że będę mało zarabiać. Bo Ola będzie w tym szpitalu do emerytury. Ale nie będzie księgową. Myślę, że wróci do rejestracji. Gdy skończy się tam księgowość Ola nie będzie walczyć, tylko wybierze pewną posadę. Bo lepszy rydz niż nic. A gdy Ola przejdzie na emeryturę, dostanie ją niską. Będzie dorabiała. Ale tylko u Wiesi, bo nigdy nie odważy się iść do biura rachunkowego, bo wie, że tak naprawdę jest teoretykiem. Wbrew pozorom najbardziej przebojowa z naszej trójki, jestem ja. Ola to gruzipiórek. A Piotrek? Kiedyś był rzutki, elokwentny, miał gadane. Teraz jest wieprzem durnym jak jego żona. Kiedyś było mi go żal. Ale to jest oszust. A ja? Poszłam swoją drogą. Zawodowo wszystko zdobyłam sama. Miałam szczęście, to fakt. Mam to, czego chciałam po maturze. Być nikim, ale być dobrą w tym, co umiem. Chciałam mieć fach w ręku. A Ola? Przesiąknięta ambicjami i manią wyższości naszych rodziców miała złudzenia, że już studia zapewnią jej życie. Proza codzienności i przyjaźń z naszą matką zniszczyły jej młodzieńcze lata. Wybrała pracę z mamą, bo nie umiała stawić czoła samotności. Piotrek był fizolem i miał nim być. W jego życie wmieszała się mama i wzięła go tam, gdzie sama poczuła się bezpiecznie. Piotrek nie wytrzymał i zrobił jak zrobił. I już kombinuje cały czas. A jego synowie to typowi mężczyźni w mojej rodzinie: kombinatorzy i leserzy. Jedno jest pewne: mój brat będzie się śmiał znad grobu nad Edą. Bo po jego śmierci zostanie z niczym. O przepraszam, z długami, które teraz robi na jej konto. A ten tysiąc, który przelał mi brat, gdy byłam w szpitalu, zwrócę z nawiązką. Bo to mnie przyjdzie spłacić te długi, które narobi mój brat. I tym razem zabraknie mi życia. Nie boję się. Robię, co trzeba. A Ola i jej zwierzęta? Sama je truje kupnym jedzeniem, to i sama je leczy.
Co kiedyś będzie musiała zrozumieć moja siostra?
Życie jest podróżą napisano na fb pod zdjęciem dwóch wypalających się świeczek. I z dopiskiem, że niby trwa długo, a przemija w oka mgnieniu. Kilka dni temu, w drodze na zabiegi pomyślałam, że gdy jeździłam tam do liceum, nawet nie wiedziałam, że tam jest szpital. A co dopiero, że moja siostra będzie w nim pracować. Trwam w Solidzie póki mogę. To nic, że to firma bez przyszłości. Co ma być, to będzie. Żyć trzeba i tak. A jeśli chodzi o ewentualne życie bez leków ze względu na chorą wątrobę, to nawet jeśli obrócę się w chorobę, to nie szkodzi. Stracę wtedy świadomość. Mam wrażenie, że przetrzymałam najcięższy czas. Młodość. Gdy serce rwie się do życia, kochania, ciągłego wzrastania. A tu nie można. Teraz jest równo i jeszcze nie pochyło. Już nic nie muszę. Co trzeba to się zrobi, jeśli naprawdę trzeba. Mój brat jest odpowiedzialny za siebie, żonę i synów. Moja siostra za siebie, mamę i mnie. A ja nie mam tego ciężaru. Po śmierci mamy Ola będzie próbowała mnie wtłoczyć w taki schemat. I ja na pewien czas temu ulegnę, ale nie dam rady i Ola zrozumie, że musi sama się zmienić, a nie zmieniać mnie. I tylko, blogu, czy ja kiedyś będę odpowiedzialna za bratową? I tak nie dam rady jej udźwignąć, więc nie będę.
Czwartek i rady staruszki
Zanim o codzienności chcę ci, blogu skomentować filmik z insta. Była na nim 96-letnia kobieta, która udziela życiowych rad. Mówi by zostawić przeszłość. By żyć teraźniejszością. By być wdzięcznym za to, co się ma. I by zakceptować to, czego nie można zmienić. W zasadzie i najczęściej wszystko to robię. Ale mam kryzysy. Gdy dziewczyny mnie zdenerwują. Gdy mam dość beznadziejności i łaty idiotki w mojej pracy. Gdy rozżala mnie brak kasy. I gdy próbuję przewidzieć przyszłość i boję się jej. Ale, blogu, naprawdę mam dobre życie. I dziękuję Ci Boże za nie, za Bliskich, za zdrowie, za pracę i za to, że pozwalasz mi odnajdywać siłę i motywację. I za hobby. A jeśli chodzi o przebieg dnia to aktywnie. Na zabiegach byłam na 10 i dobrze, bo już nie było tłoku. Z autobusu zadzwoniłam do mamy i umówiłyśmy się w Bonarce. Zrobiłyśmy zakupy w Oszołomku. Po powrocie poszłam z Ogim. Ale nie chciał spacerować. Zjadłam makaron z gulaszem greckim. Powiesiłam pranie. Włączyłam następne i poszłam na Piaski. Po drodze znalazłam pierwszego w tym roku orzecha. Zlikwidowano kolekturę totolotka. W Żabce na razie tylko zdrapki. W bibliotece wszystko przygotowane na głosowanie w Budżecie Obywatelskim. Za głos w bibliotece będzie za darmo rozdowany Przewodnik po Parku Rzecznym Drwinka. Więc jutro pójdę. Po powrocie idealnie z moim wejściem skończyło się prać pranie. Powiesiłam. Później mama gotowała zupę dyniową, a ja myłam. Gdy Ola wróciła dziewczyny zjadły, ja nie, bo nie byłam głodna. Odsprzątałam kuchnię. Dziewczyny pojechały z Ogim na bieganie. Przed chwilą wróciły. Mama umyła Ogiego, a ja sprzątałam z balkonu pranie i grzyby. Zaraz idę ugotować sobie parówki. Jutro zabiegi, urząd i głosowanie. Z tym, że głosowanie chyba po obiedzie. Aha! W bibliotece na półce "Zaginiona siostra". Nie wzięłam, bo mam dużo. Ale chyba już się przewaliło wariactwo na ten tom. I chcę ci, blogu, jeszcze powiedzieć, że odkąd po raz drugi wyszłam ze szpitala, nie boję się już życia. I nie czekam już na emeryturę, starość i śmierć mamy. Po prostu: żyję. Nie przeszkadza mi, że praca wypełnia mi czas. Mnie życie nie ucieka, tylko mija. Gdy w wieku 37 lat miałam kryzys, wydawało mi się, że wraz z 40-tką wszystko przegram. A teraz nie myślę już ile mam lat. Ani co powinnam była zrobić. A jedyne co teraz planuję to pracować, spłacać długi, spać, jeść, no i czytać. Mam takie życie, jakiego chciałam w młodości: bezpiecznego i bez wyrzeczeń czy poświęcenia i bez niewolnictwa wobec mężczyzny i dzieci.
środa, 20 września 2023
Środa
Przeszło mi ciśnienie na Pocztę. Dużo nad tym myślałam. Bardzo ważnym w Solidzie była dla mnie swoboda co do przerwy i to że zarobki pozwalają mi spłacać długi. W Poczcie nie byłoby to możliwe. No i mam cały etat, a na Poczcie kombinują. Teraz wróciłam z zabiegów. Mama poprosiła mnie żebym wróciła do domu, a do biblioteki poszła później. Pójdę, gdy posprzątam po obiedzie. A jutro do urzędu.
wtorek, 19 września 2023
Wtorek
Dobrze, że wczoraj poszłam do bibliotek, bo dzisiaj pada deszcz. Poza tym zamówiłam tam mamie "Córkę z Kuby" i już jest do odbioru. Może mama weźmie na wczasy do Zakopanego? Byłam u Moniki. Jak dobrze mieć pracę i nie chcieć wojować z całym światem. Oj, czekają ją emocje i trudne chwile. Dzisiaj, blogu, bardzo zmokłam w drodze na rehabilitację. Chciałam wysiąść z autobusu i wrócić do domu. Chciało mi się kawy, ale nie miałam pieniędzy. Pojechałam dalej. Po zabiegach, nie pojechałam do urzędu, tylko na wpółśpiąca, mokra i zmarznięta wróciłam do domu. Mama upiekła ciasto drożdżowe. Zjadłyśmy zupę krem z brokułu, ziemniaków i gorgonzoli. Umyłam i pojechałam. W drodze powrotnej kupiłam moje leki i maść dla kota. Teraz robię nic. Wyniki badań wykazały problemy z wątrobą. Pójdę do rodzinnego, a oprócz tego kupię sobie ziołowe tabletki. Nastrój mam dobry. Chciałabym mieć taką pracę, żeby przesypiać noce. Wysłałam CV do Poczty na Kozłówek. Zaznaczyłam, że mam 3-miesięczny okres wypowiedzenia. Jeśli mimo to zadzwonią, to pójdę na rozmowę. Bo może będzie to znak od losu. Nic nikomu nie mówię. Obudziłam się. Jest za 10 min północ. Jestem spokojna, ale zależy mi.
poniedziałek, 18 września 2023
Aktywny poniedziałek
Dzisiaj mało przebywałam z dziewczynami, więc jest dobrze. Obudziłam się po 3. Przed 6 poszłam z Ogim. Poszłam na badania w ramach Profilaktyka 40+. Później zjadłam śniadanie. Powiesiłam 2 prania i zaraz potem o 11 pojechałam na rehabilitację. Zaniosłam kaczkom w parku jedzenie. W Żabce kupiłam sobie rogalika. Zjadłam go czekając na autobus. Zawiozłam leki do przychodni dla bezdomnych. W aptece w przychodni, gdzie mam zabiegi, wrzuciłam przeterminowe leki. Od razu zrobiło mi się lżej. Po zabiegach zdałam się na MPK co do wyboru trasy. Ostatecznie wylądowałam w Zajezdni w bibliotece. Było mi gorąco, więc postanowiłam wrócić do domu. Teraz jestem po obiedzie. Pójdę do bibliotek na Piaski i zjadę na Kozłówek.
sobota, 16 września 2023
Początek niedzieli
Później przestałam się nakręcać na mamę. Dzisiaj obudziłam się o 3 w nocy, gdy mama była w kuchni. Nie mogłam czytać, bo Ogi nie lubi światła. O 5:45 poszłam z Ogim. Umyłam się i leżałam. O 6:39 poszłam zjeść śniadanie. Mama się obudziła i dawała dobre rady. A na koniec mówi, że musi nakarmić psa i poszła grać. Mamy jechać do Piotrka rozmawiać o remoncie łazienki. Jutro wybieram się na badania 40+. Wróciłyśmy z Trzebini. Jest 18:40. Teraz, gdy jestem na urlopie, jestem przerażona moimi bliskimi. Wolę tyrać na noce, przesypiać całe dnie i mało z nimi przebywać. Gdy ich słucham i na nich patrzę zastanawiam się, kto jest tu nienormalny? Ale po drugiej hospitalizacji obiecałam sobie, że nie będę z nimi walczyć, próbować ich zmieniać, ani też o nich dbać. Żyję pracą. A w zasadzie tym, żeby pokonać własne słabości przed i w trakcie pracy. Wracając odpoczywam psychicznie. Ale w drodze powrotnej z Trzebini zastanawiałam się: która jest gorsza, mama czy Ola? I o wiele większym przerażeniem napawa mnie Ola. Bo mama odejdzie, a ja zostanę z tym terrorystą Olą i leniwym, złośliwym skurwielem Tatą. A mama? Starzeje się, zrobiła się mało odporna psychicznie, słabo decyzyjna. Robi się roszczeniowa. Stała się fałszywa. Patrzyłam na Edę w jacuzzi i zastanawiałam się, jaka mnie czeka z nią przyszłość? Wiem, że z nimi zamieszkam. Oli już nie będzie. I wiem też, że póki będzie żył Piotrek, Eda będzie czuć się pewnie i mnie niszczyć. Gdy go zabraknie będzie przerażona. Nie, nie samotnością. Tylko brakiem pieniędzy. Boże, nie mam nikogo, kto by mnie zabrał od tych ludzi! I tylko ja wiem, blogu, że moja choroba wzięła swój początek, gdy zapragnęłam uwolnić się od nich. Robiłam wszystko naraz by to osiągnąć i zwyczajnie nie wytrzymałam obciążenia psychicznego. Nie miałam nikogo. Przez 11 lat brania antydepresantów myślałam, że mam oparcie w mamie. Ale nie mam. Na szczęście mam pracę. A przez długi, które zafundował mi brat będę musiała mieć ją do śmierci.
Kurtka
Byłam z mamą z Ogim na bieganiu w Centrum Jana Pawła. Wiało. Powiedziałam mamie, że muszę sobie po pensji kupić kurtkę. Zaproponowała mi, że mi kupi z Oli karty w ramach tego, co Ola wzięła za Avon. No to się dowiedziałam, że nie ma już między nami umowy o wspólnych pieniądzach. Nie pojechałyśmy po tę kurtkę, bo mama obliczyła, że ma za mało żeby jej starczyło na kurtkę i jedzenie do jej emerytury. I w takich momentach chciałabym, żeby mamy nie było. Bo to w jakim tempie wydaje ona pieniądze mnie osłabia. No więc leżę, rozżalona. Wstałam, zjadłam od Taty kasztanka, poszłam do kuchni wyrzucić papierek. Czekam, aż mama się odsunie, a ona do mnie, że się nudzę i mam powiesić pranie, bo ona ma huk roboty. I poszła do ogródka. Mnie jej ogródek nie interesuje. Pranie powiesiłam i wstawiłam następne. Szkoda, że mama od 3 dni nie znalazła czasu by prać.
czwartek, 14 września 2023
Domy na Śląsku
Mama była na Śląsku na grobach. Wokół babci grobu metrowe chwasty. To dlatego przyszła w snach i do mamy i do mnie. Ale wiem, że póki jej dom się nie sprzeda, nie przejdzie na drugą stronę. To dobry dom. Za krzywdę ślubu mimo nie kochania Jasia babcia zapłaciła goźdźcem i bólem. Dom jest więc czysty energetycznie. A ciocia? Myśli, że ich dom też się bez problemu sprzeda. Rozochociła się. A ich dom jest zimny, jak ona wyrahowana.
środa, 13 września 2023
Pociąg
Śniła mi się Babcia Irenka, że sama jedzie pociągiem. Czyli zapowiedź lub oczekiwanie na zmianę w życiu. A że babcia? Prosi o światło, bo jest nieszczęśliwa.
Wsparcie
Nie boję się, gdy ciemno jest, Ojciec za rękę prowadzi mnie... Teraz sobie to uświadomiłam. Jasne, jest mama i jest moim gwarantem bezpieczeństwa. Ale na mojej drodze życia spotykam ludzi, którzy też mnie wspierają. Czas rozwiązuje wiele problemów. I pokazuje co i kto ma wartość. Mam lęki, zażyję leki. Jestem szczęściarą. Bo mimo okrutnej choroby mogę normalnie żyć. Jestem okropnie leniwa, ale gdy tylko mogę, walczę sama ze sobą. Z dziewczynami jesteśmy zbyt blisko, dystans pomógłby nazwać emocje.
Na fb info: za 15 tygodni święta. Powoli pojawiają się zapowiedzi.
Aktywnie
Za późno wstałam i na zabiegi dotarłam na 13:15. Ale: 1. obrałam ziemniaki na knedle, 2. kupiłam śliwki i słodycze, 3. przygotowałam śmieci, których notabene zapomniałam, 4. wyniosłam do pojemnika bluzkę, która nie przepuszcza powietrza, 5. wysiadłam pod Bonarką i w Auchan kupiłam skarpetki na rehabilitację i szczypce do pracy. Po rehabilitacji wysłałam deklarację do ZUS-u i z Olą wróciłyśmy do domu. Zjadłyśmy knedle zrobione przez mamę. Posprzątałam w kuchni. Ola miała szkolenie z KSEF-u. Później pojechałyśmy z Ogim w kukurydzę na bieganie. Przygotowałam zamówienie z Avonu dla Moniki. Przygotowałam pismo do Płac o paski. Jutro: rehabilitacja rano, książki do parku, wizyta w pracy, Rossmann, poczta. A na 17 do Moniki. W Auchan nie ma jeszcze kalendarzy. Zobaczę na poczcie.
wtorek, 12 września 2023
Różne są koleje życia
Wyrahowana
Nie warto się przejmować. Do Edy ani nie zadzwoniłam, ani nie pojechałam. Tyle tylko, że nie dając psu tabletek, robię się nieużyteczna jak Tata. W gruncie rzeczy obraziłam się na Piotrka i Edę przez moje urojenia co do przyszłości. Chodzę na rehabilitację kręgosłupa. A o Edzie sobie przypomnę, gdy będę jej potrzebować. Wyrahowana jak ona.
sobota, 9 września 2023
Gra mamy
Kocham ciszę nocy w domu. Wczoraj po nocce kupiłam mamie bukiet frezji. Jeśli dzisiaj wstanę zadzwonię do Edy z życzeniami urodzinowymi. Był czas, że mama nie miała żadnej koleżanki, a teraz multum. Tyle, że żadnej z tych plotkar nie może powiedzieć, że jej źle. Gra strongwomenkę.
Ojej, trzeba jechać do Trzebini, bo Edytka ma urodziny. No na pewno. Do Piotrusia malutka jak trusia, a na mnie się drze, bo leżę i nie idę z psem i ona biedna, bo stara, musi iść. Olunia następna. Myśli, że jak jej się przypomnienie w telefonie włączy, że trzeba dać psu na tarczycę i ona do mnie zadzwoni i mi powie weź daj psu, to ja będę tak jak ona mu wciskać tabletki do gardła.
Będzie mi źle
Nie cierpię słuchać jak Ola opowiada jaka to ona jest najmądrzejsza u siebie w pracy. Leżę po obiedzie. Była ryba i sałatka pseudogrecka. Zjadłam tylko rybę i popiłam lemoniadą. Jak przeżyję te 2 tygodnie urlopu z mamą i kolczastą Olą?
Jest już prawie 21. Ola z mamą jeździły po sklepach, a teraz oglądają Voice of Poland. Oj głupia ta moja siostra. Uzależniła się psychicznie od mamy.
Gdy w Konsalnecie miałam pakiet medyczny ginekolog zaproponował mi podwiązanie jajowodów. Nie zgodziłam się. A tymczasem on miał rację. Może gdyby nie było we mnie strachu przed ryzykiem niechcianej ciąży, znalazłabym sobie kochanka? Bo nie chcę męża czy partnera. Chcę przyjaciela z bonusem.
piątek, 8 września 2023
Wspomnienie
Na nocce w skarbcu zatęskniłam za Robertem. Ale nie ma powrotu. Szybko bym się zaangażowała emocjonalnie i bym cierpiała. Bo on wcale mnie nie kochał. Dla niego to było tylko rozładowanie napięcia. Ja z kolei na początku miałam złudzenia: że jestem kochana i że kocham. Później próbowałam tak jak on nie angażować się, ale nie umiałam. Zresztą, gdy odeszłam od Roberta, to on przeszedł nad tym do porządku dziennego. Tylko Józef dzwonił do mnie, gdy go zostawiłam. Ale nie odbierałam. Przeszkadzało mi, że jest żonaty. Blogu, gdy we wtorek zamykałam drzwi od domu, pomyślałam, że powinnam kogoś mieć, bo mama nie będzie żyła wiecznie. Ale w zasadzie już teraz mi ciężko, bo przestałam traktować mamę jak powiernicę. Bardzo pomagają mi zmiany z Agnieszką ze skarbca.
wtorek, 5 września 2023
Skarbiec, karton i autobus
Po nocce w skarbcu, w łóżku. Nocka dobra, ale nad ranem starłam się z Agnieszką. Chciałam wyjść wcześniej, a ona zaczęła mi zabraniać. Więc siedziałam, milczałam i martwo patrzyłam w punkt. Nie wytrzymała i mnie puściła. Ale nie zdążyłam na autobus, bo ktoś mi zabrał karton, który wieczorem przygotowałam sobie w szatni. Więc opróżniłam ostatni karton z ręcznikami papierowymi, kładąc je na podłodze, wzięłam karton i poszłam. Próbowałam złapać 469 jadąc linią pośpieszną, ale łapały ją wszystkie czerwone światła na Alejach. Weszłam do domu kwadrans przed 6. Ponieważ mama chciała żebym poszła do Duśki, to zanim otworzyły, poszłam z Ogim. Nie jadłam śniadania, bo z powodu bólu krzyża, nie mam apetytu. Wypiłam tylko smoothie. Gdy się obudzę, spakuje Oli książki do skupszopu i wypiorę sobie tenisówki na przyszłotygodniową rehabilitację. A teraz już pa!
poniedziałek, 4 września 2023
Proza
Nazwa grupy na fb: czytam dobrą prozę, bo proza życia mi nie odpowiada. 100% prawdy! Wróciłam z nocki w skarbcu, już w łóżku. Całą noc coś robiłam, zasypiam. Pa!
niedziela, 3 września 2023
Po powrocie
Wróciła. Przeżywa, opowiada. Ola już z kolcami. Mama kupiła mi grecką tunikę i biało-niebieską torbę na książki z napisami Greece Olympich Beach. Zjadłyśmy rosół, dziewczyny wypiły kawę, zjadłyśmy grecką chałwę. Pojechałyśmy z Ogim na bieganie. Nie pamiętam, co chciałam tu napisać.