sobota, 17 listopada 2018

Znów siadł mi nastrój...

Pojechałam sama tramwajem do GoodLooda. Teraz wróciłam, leżę i piszę. Święta za miesiąc. Na pewno pokłócę się z mamą z niezadowolenia. Że muszę w święta robić to, co ona chce, tzn. jechać na spęd rodzinny do brata. W pracy wszyscy gnają do rodzin, zresztą nie przesiaduję w tej firmie jak w poprzedniej. Najlepszy pod tym względem był kantor. Po prostu miało się taką zmianę i już. Tak myślę, czy nie iść do kantoru do pracy? Ale przychodzą takie myśli, że gdy ma się mało angażujące życie powinno się znaleźć pole do realizacji. A później, gdy przybędzie obowiązków to dobrze mieć znany sobie świat, w którym można odpocząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz