Nie chce mi się robić cokolwiek z dziewczynami. Irytuje się już na ich widok. Prawie cały dzień przespałam. Niby bym chciała mieszkać sama, ale gdy jestem sama, to mi ich brakuje.
To będzie tak: teraz gdy jest mama, ja pracuję. Gdy mama będzie wymagała opieki i musiałabym się nią zajmować, to odejdzie. Ola odejdzie szybciej niż ja przejdę na emeryturę. I gdy nastanie czas starości, to spędzę ją z Edą. Napisałam wczoraj, że zmiany wyzwalają. Od czego wyzwoli mnie utrata mamy? Od obowiązku opieki nad nią i podporządkowaniem. Utrata Oli? Wyzwoli mnie od wyzysku. Utrata pracy- zabierze pośpiech. Utrata domu- zabierze obowiązki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz