Dzisiaj byłyśmy z Olą na miejskich uroczystościach z okazji Święta Niepodległości. To Ola mnie wyciągnęła, mimo że obiad dla mamy musi być, bo przychodzi z kiosku. Gnałyśmy na piechotę z Ronda Grunwaldzkiego by 12 zdążyć na Rynek, gdzie zamiast hejnłu trębacz zagrał hymn. Wszyscy śpiewali, chociaż mnie wzruszenie wyciskało łzy. Teraz często tak mam, to przez wyższą dawkę Rispoleptu.
Później poszłyśmy na plac Matejki. Stanęłyśmy pod Barbakanem. Gdy ktoś się zbliżał i zasłaniał widoczność, mówiłam:Ola zakaszl, i wszyscy się odsuwali. Ola ma chore gardło, również ze smogu, ale nie idzie do lekarza.
Po apelu, zmianie warty i salwie honorowej, gdy zaczęli przyznawać ordery i obywatelstwo poszłyśmy. Szłam środkiem torów na Basztowej, bo ruch był wstrzymany. Później powrót do domu, spacer z psem. Obiad ja zaczęłam, a mama wykończyła i podała. Zrobiła deser: podłużne biszkopty z czekoladą i bitką. Posprzątałam, a teraz każda z nas u siebie robi nic.
W internecie na rocznicę orędzie wspólne pary prezydenckiej. To nowa jakość.
Jest też spot z Melem Gibsonem, w której 123 lata drogi do odzyskania niepodległości porównane jest do powrotu do domu. Czasem jest to godzina (w korku czy w autobusie), czasem 2-5, a czasem 10 jeśli samolot odleci. Może to też być tydzień lub 3 tygodnie, gdy płyniemy statkiem. A co jeśli to 123 lata? To naprawdę okazja do świętowania.
Telewizja japońska wyemitowała koncert symfoniczny z odśpiewaniem przez japoński zespół operowy naszego hymnu po polsku.
Przechodziłyśmy dzisiaj koło tej szkoły Gloker, do której Ola miała się zapisać. A później ja. Obie stwierdziłyśmy, że nam się nie chce. Tak mało jest wolnych chwil. No i to, że ja chcę podawać nam obiad co niedzielę. Póki mogę.
Dawniej bym powiedziała, że na emeryturze pójdę, ale nie ma co planować, bo może będę w Trzebini? A może będę za stara, bo przesuną wiek emerytalny? A może znów będzie mi żal czasu, który mogę poświęcić na czytanie?
Tym bardziej, że jak ktoś wyliczył: jeśli zaczniesz czytać książki w wieku 5 lat i będziesz czytać 1 tygodniowo, to przez całe życie przeczytasz ok 3.900 książek, co stanowi 1% wszystkich drukowanych książek. To tak, jak na memie w sieci: postanowiłam, że przeczytam wszystkie książki moich ulubionych autorów. Ale oni ciągle piszą. I komentarz: chuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz