Weekend udany. Meble przewiezione. U Taty byłam i w sobotę i dzisiaj. Wczoraj zaraz po obiedzie posprzątałam, poszłam z Ogim i poszłam na siłownię pod chmurką. Wieczorem uczyłam się po angielsku i po rosyjsku opisywać działy w mojej pracy. Dzisiaj po śniadaniu pojechałyśmy z Olą w kukurydzę z Ogim. Później zupa i do Taty. W powrotnej drodze do Moniki. Wieczorem porządki w pokoju, pakowanie na jutro, listy do skarbowego i angielski z rosyjskim. Namyśliłam się i nie chcę kursu angielskiego, który zaproponowała mi Ola. Zamiast mnożyć książki, spróbuję przerobić to, co mamy w domu. Jutro powtórzę w autobusie. A teraz idę spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz