Nie zasnęłam tej nocy. Kilka przemyśleń:
1. Wezmę skierowanie do psychologa by zrzucić ciężar rodzeństwa. By opowiedzieć o poniżaniu przez Olę i że przy niej czuję się jak mało zarabiająca żona męża pana i władcy, oraz o niemocy wpłynięcia na mamę i Olę by odcięły się od Piotrka, bo jest nieleczącym się alkoholikiem i oszustem finansowym. Bo aż mnie pali język by o tym opowiadać.
2. Pójdę na studia by w następnej po Solidzie sortowni być kierującym zmianę. Bo mieć doświadczenie i jeszcze wykształcenie, to mieć wszystko w tej branży.
3. Pouczę się języków by na nich wypracować sposoby uczenia się. Nie pogardzę jeśli Ola wykupi mi kurs rosyjskiego. Bo książek i kursów do angielskiego nie brakuje, a do rosyjskiego już tak.
4. Będę zajmować się Avonem by uczyć Olę kompetencji miękkich.
5. Chciałam zrezygnować z domu kultury, ale będę chodzić. Bo to jedyne miejsce, gdzie mogę pohaftować. Także na tyle, na ile pozwoli praca.
6. Na pewno będę chodzić na skarbiec. I dobrze, bo będę dobrze poinformowana. A czy będę kierownikiem zmiany, to nie wiem, ale wątpię.
7. Klubu Pacjenta spróbuję, ale mój kubek przyniosę spowrotem. Bo odczarowałam go ze skojarzenia od egoistki i chamki Izy na rzecz pozytywów Białego Domku.
8. A obraz MB wyhaftowany przez Babcię, poleży następne lata. A gdy Tata nie będzie już przeszkodą, pójdzie do ludzi. A ja sobie wyhaftuję moją, Czarną Madonnę. I gdy uwolnię się od mamy, pozbędę się Pór roku i powieszę moją Madonnę by mnie miała w opiece.
9. Ta terapia w Białym Domku dobiega końca. Udało się więcej niż zaplanowałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz