Wczoraj w poczekalni do psychiatry były 3 niezaradne kobiety pod opieką zakonnicy i opiekunki. Myślę, że będą ubezwłasnowolnione. I wtedy dopiero nie dostaną już leków. Jaka czeka mnie starość? Po lekarzu nie opłacało się jechać do pracy, jak było umówione, tylko wróciłam do domu. O 20 poszłam spać. Dzisiaj spałam do 8, ale wstałam o 12. Rano mama darła się na psa, bo nie umiała wsadzić go do wanny, a wytarzał się w żabie. Potem darła się, że ją pomoczył, a na końcu, że jej uciekł i wszystko pomoczył. A wystarczy zamknąć drzwi od łazienki. Potem darła się, że jest zmęczona. Teraz darła się, bo ma zatarg z ciotką o remont mieszkania po babci. Teraz poszła z Ogim do parku. Przed wyjściem mówi do mnie czy bym ugotowała 0obiad? Nie odezwałam się. Nie będę w niczym jej wyręczać. Nauczyła tę hrabiankę, że po pracy dostaje obiadek, to niech teraz jej gotuje. Nie interesuje mnie, o której wstaje. To jest jej wybór, że obsługuje Olę. A jednak dałam się nabrać na narzekania mamy. Oczywiście skrytykowała mój pomysł na obiad. Będę kiedyś miała z nią ciężko. Ja, bo Ola przyjdzie z pracy i będzie dawała dobre rady. Dziś Dzień Dziecka. Mama powiedziała do mnie: dam Ci 100 zł, ale nie wolno ci kupić książek. Nie wzięłam od niej tej 100. Przypomniał mi Andrzej Lepper, który powiedział: wy nie musicie ludziom nic dawać, wy im tylko nie zabierajcie. Mama tak się przyzwaczaiła, że ma pieniądze aż powoli zapomina co to znaczy emerytura w Polsce i że niektórzy muszą z niej wyżyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz