Wczoraj w poczekalni do psychiatry były 3 niezaradne kobiety pod opieką zakonnicy i opiekunki. Myślę, że będą ubezwłasnowolnione. I wtedy dopiero nie dostaną już leków. Jaka czeka mnie starość? Po lekarzu nie opłacało się jechać do pracy, jak było umówione, tylko wróciłam do domu. O 20 poszłam spać. Dzisiaj spałam do 8, ale wstałam o 12. Rano mama darła się na psa, bo nie umiała wsadzić go do wanny, a wytarzał się w żabie. Potem darła się, że ją pomoczył, a na końcu, że jej uciekł i wszystko pomoczył. A wystarczy zamknąć drzwi od łazienki. Potem darła się, że jest zmęczona. Teraz darła się, bo ma zatarg z ciotką o remont mieszkania po babci. Teraz poszła z Ogim do parku. Przed wyjściem mówi do mnie czy bym ugotowała 0obiad? Nie odezwałam się. Nie będę w niczym jej wyręczać. Nauczyła tę hrabiankę, że po pracy dostaje obiadek, to niech teraz jej gotuje. Nie interesuje mnie, o której wstaje. To jest jej wybór, że obsługuje Olę. A jednak dałam się nabrać na narzekania mamy. Oczywiście skrytykowała mój pomysł na obiad. Będę kiedyś miała z nią ciężko. Ja, bo Ola przyjdzie z pracy i będzie dawała dobre rady. Dziś Dzień Dziecka. Mama powiedziała do mnie: dam Ci 100 zł, ale nie wolno ci kupić książek. Nie wzięłam od niej tej 100. Przypomniał mi Andrzej Lepper, który powiedział: wy nie musicie ludziom nic dawać, wy im tylko nie zabierajcie. Mama tak się przyzwaczaiła, że ma pieniądze aż powoli zapomina co to znaczy emerytura w Polsce i że niektórzy muszą z niej wyżyć.
środa, 31 maja 2023
wtorek, 30 maja 2023
Lata osa koło nosa
Pokłóciłam się z mamą. Powiedziałam jej, że nie będę gotować pod jej dyktando. Cała była w nerwach, bo osa ugryzła Ogiego w język. Mama co chwila się o coś darła, szarpała samochodem. Byłyśmy u weterynarza. Teraz już jesteśmy w domu. Z mamą wszystko jest nerwowe. Z przyjemnością pójdę jutro do pracy. Boli mnie cały kark i szyja od wczorajszego upadku. Może się zdrzemnę.
Jest 17:30, już po obiedzie, odpoczywamy. Wysłałam spóźniony Vat, ZUS do poprawki. Śledzę fb i trochę czytam. W "Zielarni..." Maria pisze w liście do wnuczki, że po latach zrozumiała, jak ciężko samemu spełniać cele i marzenia. Mnie Blogu ciężko ukrywać, że czekam na godzinę m.
W "Nic za darmo" opis Babci Agnieszki. Kiedyś kochałam Babcię Irenkę. Póki nie dorosłam. Wtedy zrozumiałam, że ma mnie gdzieś. I jeszcze jedno skojarzenie do słów Babci Agnieszki, że zakochanie to choroba i że mija. W swoim życiu miałam 2 kochanków. Kochałam tylko jednego. To, że i jego nie kocham, uświadomiłam sobie po naszym seksie. Stan zakochania i uniesienia minął. Ale byłam z nim. Żyłam nadzieją, że między nami będą uczucia. Odeszłam od niego, bo wiedziałam, że z seksu prędzej czy później będą dzieci. A ja bałam się je samotnie wychowywać. Bo nie ufałam wtedy mojej mamie. W każdym razie odeszłam i miałam nadzieję na nowy związek. Gdy zaczęłam brać antydepresanty moje libido spadło do zera. Gdy po 11 latach je odstawiłam zapragnęłam faceta i seksu. Nadpobudliwość rozwinęła się w progress choroby, wylądowałam w szpitalu. Minął już ponad rok od tego czasu. Nie chcę mężczyzny. W układzie rodzinnym jestem bezpieczna.
poniedziałek, 29 maja 2023
Dwa dni
W Pisarzowicach Piotrek z Edą kupili krzew azali za 600 zł. Jechali z otwartym bagażnikiem. Potem było sadzenie, w którym nie uczestniczyłam. Później grill, ale moim zdaniem mięso było spalone. Później Ola z mamą założyły dach od altanki. O 17 pojechałyśmy do domu. Po przyjeździe od razu poszłam spać.
Dzisiaj mama pokłóciła się z ciotką o koszty remontu domu po babci. Na spacerze z psem spadłam z górki i przewróciłam się na plecy. Później byłam w domu, zjadłam zupę krem pieczarkową i pojechałam do Moniki. Po powrocie zasnęłam. Przed chwilą byłam z psem i już jestem w łóżku. Dom śpi i ja też idę spać.
sobota, 27 maja 2023
Warto robić swoje!
Czytam "Zielarnię pod starym dębem" i tam prababka bohaterki w liście do wnuczki pisze: po latach człowiek się zastanawia czy było warto i najczęściej stwierdza, że nie. W pierwszej myśli zadumałam się nad kredytami. Ale odgoniłam tę myśl. I nagle przyszła refleksja czy praca w kantorze była błędem? Z tej pracy zostały mi trzy ważne rzeczy: by nie bać się pieniędzy i namiary na sortownie od Kasi. To dzięki niej jestem dzisiaj w tym miejscu. A trzecia to choroba. Chociaż gdy przyglądam się sobie sprzed lat, to już wcześniej byłam chora. Dziękuję Bogu i mamie, że tak szybko zostałam zdiagnozowana. I choć choroba determinowała moje życiowe decyzje, to nie mam czego żałować. Tak więc nie warto się przejmować, warto robić swoje! Zasnęłam. Teraz jest 19. Za 2 godziny jadę na dyżur. Na jutro mama z Piotrkiem wymyślili wycieczkę do ogrodów japońskich, a potem grilla u Piotrka i Edy. Nie chcę jechać. Nie ze złości, tylko dlatego, że to nudne.
czwartek, 25 maja 2023
Plany miejskiego krążenia
Jest czwartek, noc po pracy, dom śpi. Popołudniowe zmiany i w ogóle moja praca wyłączają mnie z życia mojej rodziny. Ale lubię luz popołudniówek. Jutro Dzień Matki. Trzeba odebrać okulary, szycie od krawcowej i samochodową kieszeń psa od szewca. Naprawiam obrazki z diamencików, znalazłam punkt, w którym nam to oprawią. Nim się uporam z naprawą będzie moja pensja i będę mogła zapłacić. Ciekawe co dermatolog powiedziała mamie? Gdzie jutro kupić mamie kwiaty? W poniedziałek zrobię badania dla endokrynologa, a dopiero później 40+. Po badaniach wrócę na śniadanie, a później pojadę na Ułanów, Galla i banków. Idę do apki ułożyć trasę.
Przeszło mi
Przeszła mi złość o pieniądze. Po prostu nie warto. Do grobu nie wezmę. Trzeba korzystać z nich za życia. Zamiast tracić czas na złość o pieniądze, lepiej poczytać najnowszą Witkiewicz. Chciałabym jeszcze wyleczyć zęby i oprawić diamenciki.
środa, 24 maja 2023
Przed MB Pieniężnej
Byłam wczoraj z mamą w Auchan. Chciałam sobie kupić plastikowy kubek, taki jak do szpitala. Ale mama się nie zgodziła. Kupię sobie po pensji. Mam opory do gotowania w Termomixie. To był zbędny wydatek. Tyle, że stanowi alternatywę do gotowania na gazie czy jak w przypadku Edy długiego gotowania na płycie. Ola z mamą wydają sobie pieniądze, a ja dalej mam niezrobione zęby. Wszystko przez Avon. Ale wpłaty z Avonu przyśpieszają spłatę długów. Ale jak pomyślę, że znów mam się prosić Piotrka o moje pieniądze, które i tak dostanie mama i nigdy ich nie zobaczę, to mi się odechciewa. Tak jak oszczędzać w ppk. Co miesiąc 110 zł mniej, a na koniec kasę ma mama. Ola kupi raz termomix i jest bohaterką, a ja od 5 lat spłacam drugą toyotę i nigdy nie usłyszałam dziękuję. W sumie te dwa samochody to 17 lat mojej pracy. Żadnych oszczędności, komornik na pensji i na koncie- tak właśnie pozwoliłam zrobić ze sobą moim Bliskim.
Zmiany
Ludzie w pracy zapomnieli o moim kryzysie, inni jak Darek odchodzą. Kinga ze skarbca odeszła, Bożena odejdzie za 8 miesięcy, Jadzia za 7. Odeszła Agnieszka F. A nowym ludziom nie mówię już na co choruję. Znajomość z Bożeną umrze śmiercią emerytalną, tzn. na początku będzie jeszcze znać osoby z załogi, a potem już coraz mniej, mnie tak naprawdę nie interesują jej wnuki i jej choroby. Wspólna podróż dobiegnie końca. Odejdzie też p. Ela, pełna rezerwy i niedomówień w stosunku do mnie. Ale to właśnie Jej zawdzięczam to, że odsunęła mnie od skarbca. Bo mnie skarbiec nie służy. Mama próbuje wymusić na mnie pójście na plac, sprzątanie. A ja się nie podejmuję. Gdyby była w domu Ola to by się obie na mnie darły i robiły wymówki. Wiesz co Blogu? Nie muszę się śpieszyć z przejściem na rentę. Bo ty Blogu wiesz, że nie chcę być z mamą w domu na stałe. A pieniądze? Po co mi one? Żebym musiała się tłumaczyć z każdego wydatku?
wtorek, 23 maja 2023
Akceptacja szpitala
Jest wtorek noc po popołudniówce. Już drugi dzień policzyłam 2 mln 700 tys. Dobrze, że mam te 2 zmiany, bo mogę poprawić wydajność. W pracy myślałam o szpitalu w Kobierzynie. W czasie terapii w Białym Domku psycholog powiedziała do jednej z uczestniczek, że lepiej jest przyjść na terapię niż na oddział. A ja się z tym nie zgadzam. Tylko stacjonarnie, pod obserwacją mogą dobrać leki. Tylko, że uczestnicy terapii najczęściej załatwiają sobie rentę, a ja poszłam tam po leczenie, po wsparcie psychologiczne. Dzisiaj z całego tego gadania pamiętam tylko, że zażywane leki nie usprawiedliwiają nadmiernego snu. Terapia była mi potrzebna by zapomnieć o wymyślonych problemach. Aktywizacja wyparła urojenia. Ale łączenie terapii z pracą było ogromnym obciążeniem. I o ile na oddział bym wróciła, tak do Białego Domku już nie. Tam nie ma nic, co mogłoby mi pomóc. Oni nie mają mi nic do zaoferowania. W ogóle zaakceptowałam ten szpital. Naprawdę mogłabym co jakiś czas iść na oddział. Może wyczuję moment, gdy to będzie potrzebne. Po komentarzu Marii zastanawiałam czy iść na studia. Teoretycznie to proste, ale w praktyce łączenie nauki z pracą na 3 zmiany jest dla mnie za trudne. Już raz nie dałam rady. A gdybym poszła na filozofię? Nie, nie pójdę. Te studia nic by nie zmieniły w mojej sytuacji zawodowej, a byłyby dużym wysiłkiem. Zresztą nie mogę mieć umysłowej pracy, bo odpływam w urojenia. Ola z mamą kupiły Termomixa, czekają na kod, podobno Kamilek jest mistrzem w gotowaniu w ten sposób.
niedziela, 21 maja 2023
czwartek, 18 maja 2023
Ślady na piasku
"To historia o człowieku, który miał sen. W tym śnie znajdował się na plaży. Szedł nią obok Boga. Kiedy Bóg i człowiek szli po plaży, na ciemnym niebie ukazywały się wszystkie momenty z życia człowieka. Zauważył on, że we wszystkich chwilach na piasku są dwie pary odcisków stóp. Mężczyzna i Bóg szli dalej, a każdej scenie na niebie odpowiadały nowe ślady na plaży. Kiedy na niebie zostały przedstawione ostatnie chwile z życia człowieka, ten odwrócił się, by popatrzeć na ślady, ale zauważył coś dziwnego. Uświadomił sobie, że przy miejscach, w których wysoko widniały najsmutniejsze, najbardziej rozpaczliwe momenty z jego życia, na piasku pozostawała tylko jedna para odciśniętych śladów, jednak przy tych, które ukazywały szczęśliwe chwile, zawsze były dwie pary. Człowiek zmartwił się, jednak Bóg powiedział, że gdy człowiek poświęca życie Jemu, On będzie towarzyszył człowiekowi zarówno w radosnych, jak i smutnych momentach. Mężczyzna zapytał więc Boga dlaczego nie ma Jego śladów przy tych najgorszych chwilach. Czy opuścił wtedy człowieka... Czy nie było Go wtedy przy nim... Odparł, że był z człowiekiem przez całe życie... Wyjaśnił, że pojedyńcze szlady powstały ponieważ w najgorszych momentach Bóg nie szedł obok człowieka, lecz go niósł. Każdy z nas ma kogoś, kto niesie go w trudnych chwilach przez wydarzenia, od których nie sposób się uwolnić. Bez względu czy chodzi o Boga, o ukochaną osobę lub o Stwórcę i człowieka razem, kiedy czujemy, że nie możemy iść dalej, zawsze jest ktoś, kto nam pomaga... kto nas niesie.
Ja mam Boga w mamie i Oli. I za to dziękuję.
środa, 17 maja 2023
Aktualności
poniedziałek, 15 maja 2023
Gdy już wytrwam
"Nie postrzegałam tego, co się ze mną działo jako umierania. Końca. Był to początek czegoś wielkiego. Moja dusza miała wrócić do domu, gdzie było jej miejsce." Moja będzie miała swoją chmurę, od słonecznej strony. Samodzielną. A ja na niej będę w pełni świadoma bez leków. I będę sięgać po piękne książki. I będę żyć ciągle na nowo razem z bohaterami.
Roślina, która pamięta deszcz
Wstałam, z trudem i niechęcią o 13. Zjadłyśmy obiad, umyłam i teraz każda u siebie. I znów słyszę mamy telewizor. Zamknęłam drzwi i jest ciszej. I pewnie będzie szedł do nocy. Pamiętasz Blogu jak chciało mi się żyć, gdy mama była w sanatorium? Teraz jestem jak roślina, która pamięta, że może na nią spaść życiodajny deszcz. Ale póki co zgubiła się moja radość z życia. Kupiłam 2 książki by mogła przeczytać je mama, Basia i Agnieszka. Chociaż mama pewnie nie znajdzie na to czasu. Jest 20:30, za 25 min idę na autobus na nockę. Napisałam do Bożenki o mamie, ale ona myśli że chodzi mi o pieniądze. A mnie chodzi o to by wszystko się odmieniło, teraz, a nie za 20 lat.
niedziela, 14 maja 2023
Piżama day
Dzisiaj, w niedzielę byłam cały dzień w łóżku, wstawałam jedynie na posiłki, żeby dziewczyny nie mogły się przyczepić. Nie chcę żyć jako Oli niewolnik. Obejrzałam zwycięską piosenkę z Eurowizji. Piosenka szwedzkiej Looren ładna, ale występ słaby.
sobota, 13 maja 2023
Powody aby żyć
Poppy w "Tysiącu pocałunków" zapytana przez Runa jak sobie daje radę z życiem w obliczu raka mówi, że tak samo jak przedtem. Że poprostu kocha życie. A ja, Blogu, chociaż nie wiem czy to życie jest szczęśliwe,to nie jestem jeszcze gotowa na śmierć. Świadomość, że mogłabym zostawić Bliskim długi, daje mi motywację do życia. I jeszcze to, że nie mogę tak bardzo zranić mamy. I że mój Tata musi mieć kogoś po swojej stronie. I że jest jeszcze tyle historii z obyczajówek do przeczytania! Panie Boże, dziękuję za to, że wraz z mamy bezrobociem przed emeryturą mogłam na nowo odnaleźć swoją pasję!
Ludzie i Bliscy w moim życiu
Śniło mi się, że kończę liceum i płaczę, że rozstanę się z tymi ludźmi. I że boję się iść na studia, bo znów kogoś stracę. Tyle razy traciłam ludzi wokół mnie! Tyle razy uciekałam. Teraz trwam. Jeśli ktoś odchodzi z naszej solidowskiej rodzinki, to odbywa się to płynnie, naturalnie, jak w życiu, a nie agresywnie jak w korporacji.
Ola generał wydaje polecenia. Tym dwóm bohaterkom się wydaje, że jutro pojadą gdzieś dalej. Czekaj tatka latka. Ola się na mnie wydarła, bo usiadłam z przodu, a w powrotną drogę wyczyniała cyrki z zatrzymywaniem się, bo powiedziałam, że nie zapnę pasa przez te szmaty, które mama rozpieprza na siedzeniu rzekomo ze względu na Ogiego. Ta kieszeń nic nie daje, bo Ogi w niej i tak lata po całym siedzeniu.
Dzisiaj myjąc się myślałam o tym czy zmieniać uposażonych w ubezpieczeniu. Ale dzisiaj to tak śmieszne pieniądze, że nie warto. Już moi Bliscy zadbają, żeby po mnie nic nie zostało. Nic nie mam całe życie. Gdy już wychodziłam na prostą z kredytów, to mnie załatwił brat. Takich mam właśnie Bliskich.
Poranne refleksje
Sobota 9 rano po nocce, w łóziu. W pracy myślałam czy iść na studia. Bo byłoby mnie stać. Ale pomyślałam, że nie mogłabym czytać obyczajówek i natychmiast odrzuciłam ten pomysł. Myślałam też o ludziach z terapii. Ci ludzie lądują tam, bo się nie leczą, a potrzebują papierów do renty. Nie chcę musieć wracać do szpitala czy do Białego Domku by zdobyć historię leczenia. I tak ją mam. Nie wiem jaka jeszcze będzie moja droga zawodowa, ale Ola ma racje mówiąc, że jeśli choć raz dostanę kasę za leżenie, to już nigdy nie wwstanę. A na fb Kaśka D. ze szpitala poleca poradnik psychologiczny. Mogę się założyć, że przestała brać zastrzyki. Gdy bierzesz leki koncentrujesz się na bieżących sprawach, bez leków odczuwasz dyskomfort psychologiczny i szukasz przyczyny. Łatwo wtedy uwierzyć w jakieś poradniki, teorie. 7u
piątek, 12 maja 2023
Coś za coś
czwartek, 11 maja 2023
Ostatni dzień urlopu
To był aktywny dzień. O 11 obudziła mnie mama dzwoniąc do mnie, żebym wstała, to pojedziemy do optyka. Ale przełożyłyśmy to na jutro, bo mama miała endokrynologa. Posprzątałam kuchnię i toaletę. Rozmawiałam z tatą o ulubionym przez niego sposobie zakupów, o bibliotekach, o zmienieniającym się od bloków Krakowie i o prawidłowości, którą Tata zauważył, że tylko nie- Rosjanie umieli mądrze zarządzać ruskimi. I to i w Rosji i na Ukrainie. Naszą rozmowę przerwała mama telewizorem. Obrałam ziemniaki do obiadu. Gdy przyjechała Ola zjadłyśmy obiad. Prosiłam dziewczyny, żeby wyszły z kuchni, bo chcę posprzątać, ale mnie opieprzyły. Więc obejrzałyśmy zdjęcia zniszczeń wynajmujących dom po babci Irence, a potem mamy z wycieczek podczas pobytu w sanatorium. Potem prawie biegnąc i ledwie oddychając poszłam do krawcowej przy Biedronce. Było zamknięte. Później poszłam po paczkę z papierem i tuszem do drukarki. Później z ociągającym się Ogim do pojemnika na odzież. Usiadłam sobie na łóżku i przejrzałam fb. Zachciało mi się bułeczki z nutellą, ale dziewczyny chciały kolacji. Ola kromki z cebulką, mama jajka z majonezem, a ja serdelki z ketchupem. Później namówiłam Olę żebyśmy wzięły Ogra i poszły do Uli, Antka i Żabki. Wróciłyśmy, wszyscy weszliśmy do łóżek. Mama nareszcie wyłączyła telewizor. Cisza. Czas refleksji. Było mi dobrze w domu w czasie urlopu. Mogłabym teraz przejść na rentę. Tata miał 41 lat, gdy przestał pracować. Zastanawiałam się czy mogę już teraz starać się o rentę, ale obliczyłam, że jest na to za wcześnie ze względu na firmę. Dzisiaj przyszło pismo ze skarbowego. Obciążenia rachunków bankowych i jedno do Edy, żeby zamiast płacić mi za wzajemne zobowiązania zapłaciła urzędowi. I tego chyba mój brat nie przewidział. Na początku urząd grzecznie prosi, potem już zabiera co chce. Na każdego cwaniaka jest metoda, szkoda tylko, że brat szarga moją opinię. Ale powoli, uporam się z tym. Byle do emerytury zdążyć! Na fb taki tekst: być szczęśliwym nie oznacza mieć idealne życie. Być szczęśliwym oznacza, że życie ma sens pomimo wszystkich trudności.
I chcę ci, Blogu, powiedzieć jeszcze o Tacie. W pewnym momencie powiedział: tak to już jest, że wszystko się zmienia, nie poradzimy nic na to, czas płynie. I zamilkł i zapatrzył się w okno. I zrobiło mi się żal Taty, bo on żałuje swojego życia. Mama patrzy w przyszłość, jest pogodna. A Tata zgorzkniały.
środa, 10 maja 2023
Wdzięczności dnia
Dziękuję Ci Boże za powrót mamy. Dziękuję, że mimo że ma blisko 70 lat wystarczy Jej kawa by odzyskała energię do wszelkich działań
Dziękuję Ci Boże za to, że moi Bliscy są dobrymi kierowcami. Brawa dla Oli, Boże.
Dziękuję Ci Boże za to, że nie muszę się martwić skąd wziąść pieniądze na nowe okulary.
Dziękuję Ci Boże za to, że mogłam kupić książkę by sprawić sobie tym frajdę.
Życie na wskroś wykorzystane
Był taki czas, że miałam poczucie zmarnowanego życia. Ale teraz przypomniała mi się noc z kantoru, gdy dostałam 1 tysiąc premii, przeleciałam całą listę kontaktów i nie miałam z kim przepieprzyć tych pieniędzy. Potem był szpital i na nowo zbudowałam swój system wartości. Postawiłam na Bliskich i pracę. To był dobry wybór. Jeśli w zeszłym roku trafiłam do szpitala to przez presję mojej firmy i burzę hormonów podnoszącego się libido po odstawieniu antydepresantów. Wtedy czułam się lekka. Aż do zmniejszenia poszpitalnych dawek leków czułam się ciężka. Teraz jest równo. Nie mam dzieci. I chyba Blogu nie boli mnie to, bo wiem, że nadszedł by dzień, w którym straciłabym zainteresowanie tym osobnym człowiekiem. I to nie zważając na jego wiek. Jestem starą panną. I też dobrze, bo nikomu nie przeszkadzam ze swoimi dziwactwami, a jeśli muszę się z kimś liczyć, to są to moi Bliscy. Przeczytałam kiedyś podręcznik do chiromancji. Na lewej dłoni linie układają się tak, jak mamy zapisane w gwiazdach. Na prawej dłoni linie są tak jak nam się wydarzy. Linie na moich dłoniach przebiegają inaczej. I dobrze, bo widzę sens i logikę swojego życia. Ono nie jest zmarnowane. Ono właśnie jest na wskroś wykorzystane wobec jego warunków, okoliczności. A w zapomnienie odejdę jak każdy, za 2 pokolenia już nikt nie będzie o nas pamiętał.
Cytaty ze słoika
Chcę sobie tu zapisać cytaty z "Tysiąca pocałunków".
"Zawsze była uśmiechnięta. Mawiała, że ma w uśmiechu promienie słońca, a w sercu poświatę księżyca. Tłumaczyła, że to oznacza, że jest szczęśliwa."
"To co najlepsze nie trwa zbyt długo. Jest jak kwiat wiśni. Tak piękne, że nie może trwać wiecznie... nie powinno istnieć w nieskończość. Pojawia się jedynie na krótką chwilę, by przypomnieć nam, jak cenne jest życie, które odchodzi tak szybko, jak przyszło."
"Ty słowami i zachowaniem nauczyłaś go, że życie nie zawsze musi być tak poważne. Że życiem należy się cieszyć. Że życie jest wielką przygodą, więc trzeba w pełni je wykorzystywać."
poniedziałek, 8 maja 2023
Mój ecobox
Na fb jakaś kobieta wciska ludziom ecoboxy, żeby zapisywali swoje wdzięczności. A ja mam od tego ciebie Blogu! No więc dzięki Ci Boże za wyrozumiałość p. Ilonki w bibliotece w Zajezdni, która zgodziła się bym dała kartę jednego z chłopaków, gdy na Oli koncie było przetrzymanie, a na moim było wbite Legimi. Dzięki Ci Boże za to, że Ola szczoteczką do rąk odtłuściła całą kuchnię i gumolit. Dzięki Ci Boże za anulowanie drobnej kary za Oli książkę na Sienkiewicza. I za to, że Ola zgodziła się żeby znów z jej konta w Sowie powiadomienia przychodziły na mojego maila. I dziękuję Ci Boże za to, że znów mam siłę w dłoniach, bo odkryłam, że złożenie łóżka już nie jest takim problemem. Może teraz będę częściej je sprzątać? Dziękuję Ci też Boże za energię do życia, bo nawet wyprasowałam wszystkie letnie bluzki!
niedziela, 7 maja 2023
Wdzięczności dnia
Dzisiaj, Boże, jestem Ci wdzięczna za to, że mam na kogo czekać cały dzień. Za kolację z Olą. Dziękuję Ci też za to, że mogłam sobie uświadomić, że odreagowuję na domownikach. I choć nie powinnam tego niczym usprawiedliwiać, to tak naprawdę wszyscy w tym domu mamy wady. Dziękuję Ci za nasze zwierzęta, bez których nie wstawałabym z łóżka. I dziękuję Ci za Tatę. Za to, że jest w domu i gdy go poproszę nie muszę brać klucza. Dziękuję Ci za udany urlop.
Nie wyżywaj się!
Niedzielny wieczór. Ola do 17:30 była na uczelni. Cały dzień jadłam Arabeski, sprzątałam ciuchy i chodziłam z psem. Tak naprawdę czekałam na Olę. Źle samej. Godzinę temu, o 19 wypiłam kawę, bo Ola się zbuntowała i zapowiedziała, że nie pójdzie na ostatni spacer z Ogim. Blogu, gdy patrzę na moje dłonie, to widzę moje 40 lat. Jutro Zajezdnia po EmpikGo. Teraz, gdy odpoczęłam od mamy i gdy przez te 3 tygodnie same gospodarowałyśmy dochodzę do wniosku, że powinnam być milsza dla mamy i Oli. Chyba rzeczywiście odreagowuję na nich. Cieszę się, że tak odpoczęłam na tym urlopie.
sobota, 6 maja 2023
W co się bawić?
Bo co robić w domu, gdy nie trzeba sprzątać, gotować czy iść z psem? I gdy nie chce się spać?
Cisza, deszcz nie bębni o parapet, szumi zamrażarka. Byłam z Ogim w Smoku, grzecznie czekał pod drzwiami. Kupiłam Arabeski i szpinak. Przespałam koronację Karola III. Trochę mi żal. Moim problemem jest wydłużony sen. Śpię po 12-14 godzin.
Czytam "Tysiąc pocałunków". W pierwszym rozdziale umiera babcia Poppy. I przyszła do mnie taka myśl: szkoda, że nie pożegnałam się z babcią i że nie pojechałam na jej 90 urodziny. Już zawsze będę pamiętać ten ból, gdy na pogrzebie, mama na widok urny powiedziała: patrzcie to jest Babcia Irenka. Chcę Ją zapamiętać w słońcu w Jej ogrodzie pod drzewem albo jak w szlafroku prosto z łazienki siadała do śniadania przy stole w kuchni. Chcę zapomnieć, że mnie nie rozpoznała przez telefon. Kochała, pragnęła i ostatecznie zdobyła ciocię Jolę. Jestem pewna, że jej dusza jest w czyśćcu za odurzacanie mojej mamy.
piątek, 5 maja 2023
Spowiedź
Blogu, gdy nie muszę narzekać na mamę, stajesz mi się niepotrzebny! Wieczór, dom śpi, a ja leżę w świeżo pościelonym łóżku. Może poczytam. Na fb i Insta szmelc. Jutro o 12 koronacja Karola III. Tata zażartował czy jestem zaproszona, czyli chce obejrzeć. Muszę wstać by włączyć telewizor. Ola ma szkołę. Blogu, żal mi wracać do pracy. Ale z mamą w domu byłoby mi źle. A tak prześpię dzień, do pracy pójdę na noc i tak tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem. Jakie to straszne, że Ona musi odejść bym poczuła się szczęśliwa. Taki jest chyba mój cel życia: nie, nie spłata długów, tylko uwolnienie się od mamy. Czemu? Bo przy niej muszę robić i być kim ona chce. Mam też jej za złe, że nie stanęła po mojej stronie w konflikcie o firmę. I mam do niej żal, że nigdy nie powiedziała dziękuję za kredyty, które dla mnie wzięłaś, bo nie musiałam tego robić, a te kredyty pogrzebały moje pragnienie samodzielnego życia. Bo, Blogu, w życiu nie chodzi o niezależność, chodzi o samodzielność. Ale jedno muszę oddać mamie: nigdy nie musiałam uciekać w ramiona mężczyzny by poczuć się akceptowaną. I chcę ci, Blogu, powiedzieć, że mama złamała mi życie. Nie, nie szpitalem. Bo on był słusznym krokiem. Tylko tymi kredytami. Bo ja, Blogu, chciałam mieszkać bez nich we własnym mieszkaniu. Tu w Krakowie, ale na swoim. A teraz jeszcze położyła rękę na pieniądzach na starość. I mama i Ola powinny mi oddawać w gotówce moje pieniądze, które nie mogą trafić na moje konto. Ja nie muszę zmieniać pracy, nie muszę więcej zarabiać, bo i tak będę musiała w jakiś sposób dać te pieniądze mamie i Oli. Bo biednym człowiekiem można manipulować. Zamiast spróbować zaufać i zobaczyć jak się ma relacja.
Aktywny dzień
Jest piątek, zaraz robię łóżko. Dzisiaj było mi żal się obudzić, bo śnił mi się Marcin, judoga, moja pierwsza miłość, oczywiście platoniczna. Ostatecznie wstałam o 11:48. Umyłam się, zjadłam jajecznicę i poszłam z Ogim. Po powrocie nakarmiłam kota, umyłam naczynia, przygotowałam śmieci, włączyłam pranie, usmażyłam kotlety i umyłam toaletę. Położyłam się pod kocem i zasnęłam. Obudził mnie domofon, gdy Ola wbijała kod. Chciała na mnie się drzeć, ale zgasiłam ją mówiąc: nie wyżywaj się na mnie. Czekając na frytki z pieca wypiłam kawę. Czarną jak smoła. Zjadłyśmy. Ja pierwsza. Siedziałam i patrzyłam na Olę. Warknęła na mnie: czego chcesz? Odpowiedziałam, że siedzę z Tobą i czekam aż zjesz, żeby posprzątać. Poszłyśmy do niej, ale ja doszłam do wniosku, że odkurzę. Później poszłam na autobus, żeby jechać na Borsuczą. Z przystanku zadzwoniłam do Oli czy ma szkota, żeby skleić ładowarkę. Wyszło na to, że muszę kupić nową. Ale namówiłam Olę żeby zgarnęła mnie z przystanku i żebyśmy jechały z Ogim na bieganie. Pojechałyśmy i spacerowałyśmy wzdłuż Wilgi. Potem poszłyśmy do biblioteki, a potem do Lidla. Wróciłyśmy do domu i zjadłyśmy na kolację bułki ziemniaczane z Lidla ze szczypiorkiem, który posadziła mama. Do tego wypiłyśmy warkę bezakoholową, po którą poleciała Ola. Potem każda u siebie komórkowała. Teraz Ola wróciła z Ogim. Robię łóżko.
czwartek, 4 maja 2023
Ery
Kilka tygodni temu zastanawiałam się czy mi rzeczywiście nie wolno kochać mężczyzny. A teraz Blogu myślę, że jest on mi zbędny. Po godzinie m będziemy z Olą, a potem już któraś z nas będzie musiała pokonać samotność. Ale na mężczyźnie mi już nie zależy. Z każdym miesiącem Piotrek i ja spłacamy kredyty, leasingi, ZUS i skarbowy. Skończy się, Blogu, era kredytów w moim życiu. Potem czas działalności. Urlop mam udany. Ta cisza bez wrzasków mamy i jej telewizora jest boska.
środa, 3 maja 2023
Aktualności
Skończyłam "Czterdzieści minus". Zaczęłam kolejny tom. I jeszcze na papierze " Tysiąc pocałunków". Zainteresowała mnie książka pt. "Motyl". Może ją przeczytam? Za co dzisiaj jestem Ci Boże wdzięczna? Za wspólny dzień z Olą, za to, że nie muszę przyciągać do siebie uwagi Bliskich chorobami, jak robi to Monika, za to, że stać mnie na Avon.
wtorek, 2 maja 2023
Dwie książki
Wiem, dlaczego tak ciężko mi się czyta tego "Latarnika". To bardzo smutna książka. Choroby, nieszczęścia, niedopowiedzenia. I pytanie czy wierzysz w anioły? Moimi aniołami są mama i Ola. Za co chcę dzisiaj podziękować Bogu? Za wspólne posiłki z Olą, za to, że udało się zdobyć kod do Legimi, za to że mama może aktywnie odpocząć w tym sanatorium.
Czytam też "Czterdzieści minus". Nic tylko seks, wino i uroda. Kobiety 40-tki żyją inaczej niż te bohaterki. One właśnie teraz odzyskują życie, a nie bawią się w związki. Kobieta 40-tka ma duże lub dorosłe dzieci, a nie rodzi pierwsze dziecko jak bohaterka Magda. Kobieta 40 raczej nie zmienia pracy, tylko trzyma się tego, co ma. I na koniec kobieta 40 nie pozwala się ruchać każdemu zbokowi z dyskoteki, bo się ceni. Siebie, swoje ciało i zdrowie. Nie wiem czy przeczytam kolejne tomy!
poniedziałek, 1 maja 2023
Wdzięczności dnia
Za co jestem Ci Boże dzisiaj wdzięczna? Za te 2 spacery z Olą i Ogim. I za to, że jutro muszę iść po kod, bo to kolejny powód by wstać z łóżka. Mama chora tam w sanatorium. Kocham Je Obie.