Ola z Edą się starły o mnie, moje prawa i moje pieniądze. Wysłuchałam Edy, wysłucham i Oli. Nie mam łatwego życia. Ola jest zarozumiała, mama jej we wszystkim przytakuje, a ja już przywykłam, że nie mam praw. Równocześnie wiem, że po godzinie m będę osamotnioną służącą Oli. Boże, już teraz się boję jak ona mnie wytrenuje w posłuszeństwie. I choć moja siostra umrze na raka, w bólu, nie zmieni się. Nie ukorzy. Mama przyzna się do błędu, lecz jej wyznanie nie będzie już nic dla mnie znaczyło. Będzie pustym gestem. Aż przyjdzie taki dzień, gdy jej przebaczę to że mną pomiatają i to, że odejdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz