"Siostra burzy" nie jest tak urokliwa jak 1 tom. I nie ma hapy endu, np co do kolejnego związku Ally. Ale trzeba przyznać, że przeniosła mnie do świata norewskiej muzyki klasycznej. Gdy przed chwilą zadzwoniłam do mamy i okazało się, że jest już u Edy, a nie z babcią, to mi ulżyło. To już nie jest moja babcia. Nic mnie z nią nie łączy. A dawniej byłam dla niej tylko dodatkiem do wyrobnicy Ani. Nigdy mnie nie przytuliła. Zimny chów. Mama była delikatniejsza dla nas, ale też cały czas muszę sobie radzić. Jak to dobrze, że jestem biedna! Przynajmniej nie polecę na namiastkę uczucia, czułości i dotyku w zamian za pieniądze. Zresztą nie chcę mężczyzny w moim życiu. Już tata mi wystarczy. Jak pomyślę, że miałabym skończyć z takim chujem jak on, to mi przechodzi ochota na związek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz