sobota, 22 sierpnia 2020

Byłoby, ale nie jest

Gdy jechałam wczoraj do pracy przyszło olśnienie: może i byłoby lepiej gdybym miała prawo jazdy, skończyła studia i zmieniła pracę, ale tak nie jest. I to przede wszystkim ja muszę się z tym pogodzić. To tak samo jak ze staropanieństwem i bezdzietnością. I o ile z tymi ostatnimi chyba już się pogodziłam, tak z brakiem prawa jazdy i ciągle tą samą pracą, jeszcze nie. Jest jak jest. Jedno wiem, na stare lata będę sama i mogę liczyć tylko na siebie. Czasami już to odczuwam, ale po godzinie m, to będzie fakt. Byłyśmy dzisiaj u Piotrka i Edy na grillu. Mnie Eda nie przeszkadza. Nie otwieram się przed nią. Nie wiem czy to obgadanie kiedyś to była prawda czy mamy perfidna intryga. To bez znaczenia, jeśli kiedyś będę potrzebować Edy albo ona mnie, to odnajdziemy drogę do siebie.
W pracy wymyśliłam, że na wszelki wypadek zrobię licencję ochroniarza. Ale później przyszło otrzeźwienie, że nie mogę mieć pracy polegającej na bezczynności. Już lepszy sklep albo pomoc kuchenna. Pójdę na portale rekrutacyjne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz