piątek, 27 marca 2020

Piątkowe przedpołudnie

Myślę, że na emeryturze w Trzebini znajdę milion argumentów by nie robić tej rachunkowości. Nie będzie mi się chciało. Wróciłyśmy ze spaceru znad Drwinki. I psy i my zmęczone. Na obiad mama zrobiła pierogi ruskie. Były pyszne, zjadłyśmy przed spacerem. Telefon i łóżko to moje narzędzia do obniżenia nastroju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz