Gdy jechałam do pracy, miałam dość mamy. Później okazało się, że źle spakowałam zasiłek. To były kolejne emocje. Gdy w końcu usiadłam, poczułam jak mnie to zmęczyło. Gdy wieczorem zadzwoniłam do mamy ucieszyłam się, że jest i że całe te emocje rozegrały się we mnie i w tym blogu.
Jest noc, jutro idę na popołudnie, ale nie mogę zasnąć. Czytam "Przesilenie". Póki co jestem zawiedziona, znów cały tom gadania, a finał dopiero na końcu.
Znowu dumam jak to będzie? Kiedy wyprowadzę się z Krakowa?
Czuję się tak jakby nastąpiło w moim życiu przesilenie. Nie warto być nastawionym negatywnie do mamy czy Oli. Mam tylko je. Nie warto próbować zmieniać pracę. Ta, którą mam jest w porządku. Chyba osiągnęłam jakieś nowy status quo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz