czwartek, 21 czerwca 2018

Aktywnie

Mama dalej u babci. Dzisiaj od rana do 14 sen przeplatany spacerami z psami. Później lody, bo upał. Później znów spałam. A wieczorem ugotowałam zupę ziemniaczaną i penne z sosem Beniaminez (tak jak w bajce o słoniu Beniaminie Blumchenie!), czyli bolognese. Tata zgubił klucze do domu, pożyczyłam mu moje, żeby mógł sobie dorobić. Ja wzięłam od Oli. Jutro idę na noc. Muszę jechać do ZUS-u do urzędomatu. Gdy dwa dni temu przyszłyśmy na przystanek autobusu do Auchan, był tam Michał. Przywitałam się z nim, ale nie rozmawiałam. Wybrałam Olę. Do Michała usiadłam plecami. Szkoda, że nie jesteśmy razem. Napiszę opowiadanie do gazety, w którym odnajdujemy się po latach. Może jak to opiszę, to zejdzie ze mnie ciśnienie? Nie wiem jak mam zevwszystkim zdążyć przed Oli powrotem. Ciągle odkładam biblioteki. Przydałby się samochód, ale on jest nierozłączny z mamą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz