Przeczytałam "Primabalerinę" (437). Lubię książki Gąsiorowskiej za to, że mają w sobie taki duży ładunek dobra i spokoju. Gdy czytałam tę książkę chciałam jechać do tego Lwowa tych bohaterów. W jednej z recenzji tej książki były słowa podkreślające wagę każdego gestu, wydarzenia i słowa w naszym życiu. Wszystko ma swoje miejsce i jest potrzebne. Gdy tak na to patrzę, to ta codzienność nabiera radości i wartości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz