piątek, 18 maja 2018

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!

Wysłałam życzenia urodzinowe R. Ale on i tak nie odpisze. Po kolacji zdecydowałam się jechać z mamą do centrum, żeby mogła nakręcić pokeboli przed jutrzejszym eventem. Jest 23:00, nie chce mi się spać. Jutro, mimo że sobota idę do pracy i to na rano. Szłyśmy dzisiaj m.in. Floriańską, obok mojej dawnej pracy. W kilka lat po zwolnieniu mnie z kantoru, stracili wszystkie lokale w centrum. Okazuje się, że i tak musiałabym szukać pracy, a tak zdobyłam nowy zawód, który dał i daje zatrudnienie. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
Skojarzyło mi się to z Wiktorią Biankowską z "Ja, potępiona". Czy odnajdzie ona sens bycia w Tartarze? A może dwa przystojne i przebiegłe diabły natchną ją do ucieczki albo kolejnej rewolucji w zaświatach? Jeszcze nie znam odpowiedzi na te pytania, a już podoba mi się ten tom sagi Katarzyny Miszczuk. Wraz z lekturą tego tomu udało mi się odczarować tą książę. Nie przejmuje się już co mnie czeka po śmierci. Teraz to tylko opowiastka, nabijająca się ze schematów mymyśleniowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz