sobota, 24 sierpnia 2024

Spostrzeżenia

 Gdybym się wyprowadziła, to mama by ćwierkała że szczęścia. Znów by sobie zrobiła z mojego pokoju salonik. A tu Ewa wróciła do domu. Aż dziw bierze, że nie nazwała mnie dziwką. Gówno wystarczyło. No i złodziej. Gdy przekroczyłam próg domu wróciła każda myśl z psychozy. Pamiętam, Blogu, wszystko. Mama się irytuje, że musi pośredniczyć między mną a Piotrkiem. Nie musi. Chociaż 10 lat temu umiała. Wtedy pilnowała żebym jeździła do Trzebini, żebym czuła się zoobowiązana pomóc bratu. A dzisiaj? Będzie co ma być. Mnie własny brat napisał i powiedział, że zostanę sama i chora i zamknięta. No i już byłam, Blogu. Mało tego rozmawiałam z ludźmi, którzy są tam zameldowani. Blogu, czego ja mam się bać? Nie zmieniło się nic? W domu płaczę, poza nim jestem szczęśliwa. Ale spoko jej wysokość wyjeżdża do Ustki, to ja odetchnę. I tak będzie dopóki mamę nie przyciśnie Parkinson. Będzie uciekać, a potem zostanie jej tylko Ola. I nie wiem dlaczego i jak i gdzie będę ja. Ale wiem, że nie tu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz