Dzisiaj dumam nad Klubem Pacjenta. Nie widzę się już w żadnym z nich. W zasadzie na tej terapii w Białym Domku uczę się pozostawać samą w smutku i się tym nie załamywać. Bo tak samo mam w domu. To etap, Blogu. Później człowiek wyprowadza się z domu. Ale ja zostanę. Moje rodzeństwo traktuje mnie jak głupią i jako zło. Ale uświadomiłam sobie, że Oni oboje będą musieli coś ze mną zrobić by decydować o majątku po rodzicach. I będą mieli prawo. Szybko się przystosuję do życia w zamknięciu. Blogu, pamiętasz jak Ci pisałam kiedyś, że póki otaczają cię twoi bliscy, to masz powód by żyć? Co teraz daje mi, Blogu, motywację do życia? Ciekawość. Jestem ciekawa co mnie czeka! I chcę wytrwać. Chcę wytrwać do śmierci. Bo życie to konkurs na wytrwałość. A ja muszę tylko sobie poradzić. Nie muszę być idealna, robić plany. Mogę żyć dzień za dniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz