niedziela, 15 grudnia 2019

Indeks życia

Po poprzednim poście chciałam napisać do Roberta. Ale w trakcie pisania wkurzyło mnie, że narzekam i skasowałam tego maila. Ponarzekałam na Messengerze Bożence. Że żal mi kolejnych 20 lat życia z mamą, a równocześnie żal mi, że za te 20 lat i tak stracę tą niezależność przez biedę emerytury. A skoro i tak jestem na straconej pozycji, to cóż będę się przejmować, do czego pchać. Trzeba to życie tylko przeżyć! Los zapełnia CV, a każda trudność w życiu to jak ocena w indeksie. Nasz indeks się zapełnia ("Najmilszy prezent"). Rozmyślania w pracy dały postanowienia: chcę pracować w sortowni, warto spróbować być dłużej niż Solid. Nie godzić się na wspólne mieszkanie z kimś od Piotrka i Edy, pracować na emeryturze i nie wyprowadzać się z Krakowa, posegregować i pousuwać mamy rzeczy po godzinie m, nie odkładać tego i nie liczyć na Olę. Ona nawet swoich rzeczy nie umie wyrzucić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz