wtorek, 31 grudnia 2019
Podsumowanie czytelnicze
Za 1,5 godziny Nowy Rok! W mijającym roku przeczytałam 38 książek i 25 ebooków (łącznie 64, 23.029 stron). Najlepszą książką było "Siedem sióstr", najgorszą "Anielski kokon". W nowy rok wchodzę z "Aleksandrą" z cyklu Kobiety ulicy Grodzkiej. Jeszcze nie wiem czego ona jest wróżbą. Napiszę, gdy to odkryję!
sobota, 28 grudnia 2019
Horoskop na 2020
Horoskop na 2020 rok dla Ryb mówi, że to będzie czas, w którym stworzą one podwaliny do przyszłości, pod warunkiem, że wyjdą do ludzi. Mówi też, że ryby mogą być nerwowe i agresywne z wydłużonego czasu realizacji ich planów. Będą miały parcie na zarabianie pieniędzy. Póki co mam parcie na oszczędzanie. Ale w nocy postanowiłam, że będę chodzić na imprezy miejskie: biblioteki Kraków, dworku białoprądnickiego i muzeum narodowego. Jak mi się tak złożą wszystkie okoliczności.
czwartek, 26 grudnia 2019
W Szczepana
Wczoraj byłam u Moniki. Próbuję być silna i skasowałam wszystkie zamówienia w bibliotece Kraków by przeczytać stosik wstydu własnych książek. Chciałabym wytrwać też w tym by nie zamawiać Avonu. Oddam też książki z biblioteki. Zamówiłam w empiku "Uwierz w Mikołaja" dla mamy i 3 książki Brengos w Znaku. Jeśli się uda w styczniu kupię w Wyd. Kobiecym "Iskierkę nadziei"
środa, 25 grudnia 2019
Boże Narodzenie
Boże Narodzenie. Po śniadaniu miałam lęki o życie u Edy. Poryczałam, zażyłam dodatkowe leki i już dobrze.
wtorek, 24 grudnia 2019
Po Wigilii
Po Wigilii w łóżku, w nowej pościeli. Gdybym nie spakowała sobie książek, to byłoby cienko. Trochę się zawiodłam, bo nie dostałam "Iskierki szczęścia". Jeśli mój brat dalej będzie z Edą to nie mogę na niego liczyć. Oni są zupełnie obcy. Ola z mamą w samochodzie totalnie obgadały Piotrka, Edę i Kasię. Ich łaska na pstrym koniu jedzie. Mama dała mi 100 zł na odkupienie od Kamila karty do Empiku. Zaczęła się przyjemna część świąt. Nie jestem przeżarta. Dzisiaj wiem, że jeśli przestaniemy jeździć do nich na Wigilię urwie się nić rodzinna, mocno nadszarpnięta przez postawę Edy i nasz kompleks biedy. Nie odpisałam na żadne życzenia. To są obcy ludzie, którzy są mi obojętni.
Jednak dobrze
Jest Wigilia godzina 13. Ola z mamą poszły na spacer z psami, później pakowanie i pojedziemy. Zadzwonił Adek żeby nam przypomnieć, żebyśmy nie zabierały psów. Zażyłam moją tabletkę żeby przepędzić urojenia i mieć dobry nastrój. Dobrze, że jadę z nimi do Trzebini, a nie spędzam Wigilii z tatą.
poniedziałek, 23 grudnia 2019
I podsumowanie roku
Książkowych niespodzianek i zaczytanego 2020- to życzenia od Legimi. Piękne! Kolejny rok za mną. Dobry, ale męczyły mnie lęki i natrętne myśli. Ale za to pokonuję kryzys wieku średniego i żal że wszystko to, co mam dzisiaj, kiedyś stracę. Dzisiaj dumałam nad świętami po godzinie m. I to czy zgodzić się na zamieszkanie z młodymi. Chyba nie mamy wyjścia. Nic nie mogę poradzić na te strachy. Ale i tak jest postęp. Od euforii, wyczekiwania, przez strach, wręcz paraliż do zrozumienia, a z czasem akceptacji. Na razie myślę, że to nieuniknione, ale niech przyjdzie jak najpóźniej. Chciałabym zamienić się z mamą, by to ona żyła z Olą, ale równocześnie jest we mnie poczucie troski i odpowiedzialności za moich bliskich.
23 grudnia
Wiem, że nie pójdę do hipermarketu. To co złe musi się wydarzyć, tak jak i to dobre. Dzisiaj byłam u rodzinnego po skierowanie do proktologa. Podejrzewam hemoroidy. Teraz mama w kiosku, Ola robi kremy. Zrobiłam blok czekoladowy. W tym roku nie robię jedzenia na święta, bo w kuchni jest Ola i mama i dla mnie brakuje miejsca. Po świętach jadę złożyć podanie o legitymacje do orzeczenia.
sobota, 21 grudnia 2019
Co wiem o pracy w przyszłości
Jeśli nie Solid to hipermarket. I nie boję się tego. Wiem, że nie chcę być kierownikiem, ani skarbnikiem. Póki się da, będę w Solidzie i to bez wybrzydzania. A później pójdę na kasę do hipermarketu. Będzie to praca w dzień, wielozmianowa i krótka, co pozwoli pogodzić mi wszystkie obowiązki.
Przed świętami
Wczoraj usunęłam znamie z prawej pachy. 2 stycznia idę wyciągać szwy. Dzisiaj stresowe zakupy, bo z Olą. Pani idealna i wszechwiedząca. Teraz tak pomyślałam, że będę jej życzyć by otworzyła się i zaufała ludziom. Ale nie. Będę jej życzyć by była szczęśliwa ze swoimi psami. Nie musi być moje na wierzchu, grunt, że ja to wiem. Jaka szkoda, że muszę w święta stwarzać pozory, że nie mogę zostać w domu, tylko muszę jechać do brata i udawać, że łączą mnie z nimi emocje. Popierdolone poczucie honoru mojej mamy.
czwartek, 19 grudnia 2019
Bóg nade mną czuwał!
Wczoraj chciałam posłać Asa do Czwartej Strony. Ale okazało się, że tekst jest za krótki. Próbowałam dopisać. To było strasznie męczące. Nie zależy mi aż tak na pisaniu. Zgubiła się gdzieś wiara i lekkość tego mojego pisarzenia. Cieszę się, że mam pracę. Chciałabym nie musieć wracać do handlu. Czy Bóg nade mną czuwał, gdy przenosiłam się do Solidu? Raz, że nikt nie ostał się w Konsalnecie z mojej załogi, a dwa, że ich likwidują! Wrócą, gdy kupią Solid. Z Konsalnetu odeszłam po tym, jak straciłam fuchę raportów dla RBPL. To już 6 rok w Solidzie. Jakoś będzie.
I dzień urlopu świątecznego
Bez względu na to ile zrobię na święta i co posprzątam, Święta i tak przyjdą. Za tydzień będzie po świętach. Odebrałam orzeczenie. Dostałam 2-jkę na 4 lata. Na obiad była chińszczyzna, bo tata rozbebeszył kuchnie, bo naprawiał kran. Dlatego musiał idiota wyciągnąć lodówkę! Mama wróciła od babci zbyt późno (przez korek na A4) by iść do kiosku.
poniedziałek, 16 grudnia 2019
Esej noblowski
Przeczytałam esej noblowski Olgi Tokarczuk "Czuły narrator". Fragment słuchałam na żywo. Magia głosu autorki nadawała temu esejowi klasę. Jako tekst jest cienki. Czy Tokarczuk porównała się do biblijnego narratora- komentatora, który wie, co myśli Bóg?
niedziela, 15 grudnia 2019
Czytanie zamiast buntu
Przeczytałam II tom Kawiarenki za rogiem "Miłość według przepisu" i tak myślę, że główna bohaterka Miłka odchodząc z domu po tym jak dowiedziała się, że jest adoptowana i z tego powodu, że była im potrzebna by żyć według ich przepisu, zachowała się szczeniacko. Na co jej ten bunt? Jak czytałam recenzje III części, to mam wrażenie, że pogodzi się z rodzicami. A odnosząc to do mnie. Rodzice kształtowali mnie tak, jak umieli. Przekazali wiarę w te wartości, które sami uznawali. Miałam i czasami dalej mam ochotę na bunt, ale wiem, że to tylko zbędna emocja. I to do pokonania, do przetrzymania. Czas życia biegnie i ważne by być szczęśliwym. Chciałabym jeszcze przytoczyć tu fragment z "Najmilszego prezentu". Flora w rozmowie z Hanną, mamą Niny, o powodach czytania książek pyta jej: czego się pani tam doszukuje, za czym tęskni? Nie od dziś wiadomo, że poruszają nas własne pragnienia, niezrealizowane potrzeby. I tak się zadumałam nad tym czego szukam w książkach? To, czego sama nie mam, przygód, zmienności, wydarzeń życiowych. To też odskocznia od mojej rzeczywistości. Nie muszę się buntować czy walczyć, wystarczy poczytać!
Indeks życia
Po poprzednim poście chciałam napisać do Roberta. Ale w trakcie pisania wkurzyło mnie, że narzekam i skasowałam tego maila. Ponarzekałam na Messengerze Bożence. Że żal mi kolejnych 20 lat życia z mamą, a równocześnie żal mi, że za te 20 lat i tak stracę tą niezależność przez biedę emerytury. A skoro i tak jestem na straconej pozycji, to cóż będę się przejmować, do czego pchać. Trzeba to życie tylko przeżyć! Los zapełnia CV, a każda trudność w życiu to jak ocena w indeksie. Nasz indeks się zapełnia ("Najmilszy prezent"). Rozmyślania w pracy dały postanowienia: chcę pracować w sortowni, warto spróbować być dłużej niż Solid. Nie godzić się na wspólne mieszkanie z kimś od Piotrka i Edy, pracować na emeryturze i nie wyprowadzać się z Krakowa, posegregować i pousuwać mamy rzeczy po godzinie m, nie odkładać tego i nie liczyć na Olę. Ona nawet swoich rzeczy nie umie wyrzucić.
sobota, 14 grudnia 2019
Jak roślina z tyczką
Ale mnie wkurza mama. Wszystko jest ważniejsze od obiadu. Nakupowały stolików i misek w Ikei. I po co? Ciekawe gdzie inteligentna mama da choinkę? Złości mnie mama, bo znów nakupowała jedzenia, a w lodówce nie ma miejsca. Tylko by jeździła na zakupy. Ona naprawdę nie umie być w domu. Chciałabym żyć po swojemu. Z dala od nich. Ale nie mam w życiu nikogo innego, a jestem jak roślina, która potrzebuje tyczki.
piątek, 13 grudnia 2019
Kosmetyczne postanowienie na nowy rok
Jest sobota ranek po nocce. Cały tydzień nie pisałam. Byłam na komisji, orzeczenie będzie przed Świętami, w czwartek. Mam wtedy urlop, więc odbiorę. Lekarka dała mi do zrozumienia żebym była spokojna. Na Sienkiewicza skasowały mi rezerwacje na "Serce z szuflady". Przeczytałam "Kastora" i "Polluksa". Teraz czytam "Miłość według przepisu...". Jest tam taka scena, gdy Miłka wraca do mieszkania Tymona wieczorem po pracy. Jest tam sama. Gotuje i je w samotności. I stwierdza, że to jest beznadziejne. Gdy wracam z popołudniówki mama i Ola śpią. Zjadam i idę do siebie. I tak myślę, że jestem trochę dziwaczką a trochę jestem przyzwyczajona do odosobnienia. Ale wiem, że bez mamy będzie mi źle. Policzyłam, że w minionym roku odłożyłam ok. 1/6 rocznych dochodów. Nie jestem zadowolona z tego wyniku. Moim dużym wydatkiem jest Avon. Ponad 1.200 rocznie. Spróbuję obejść się bez Avonu. Przerzucę się na Rossmana i Ziaję. Wydawaj po oszczędzaniu, czyli kosmetyki z wypłatowych resztek zamiast osobnego dużego wydatku. Przyjaźń z Moniką pewnie na tym ucierpi, ale trudno. W pracy rozważałam czy mogłabym i czy bym chciała pracować w Lidlu. Zostanę w Solidzie.
niedziela, 8 grudnia 2019
Niedziela
Mama w kiosku. Ola umyła lampy, a ja klosze. Idę dzisiaj na nockę. Mama ma duży ruch. Nie muszę jej rozmieniać pieniędzy, bo kościelny jej przyniósł bilon. Jutro mama jedzie do babci do cioci domu. Na fb cytat z Monteskiusza, że książki to jak towarzystwo, które się dobiera. Wczoraj przed nieudanymi zakupami (nie było gdzie zaparkować, więc zakupy w żabce na Malborskiej) oglądałam esej noblowski Olgi Tokarczuk. Piękny! Zagłosowałam w konkursie na krakowską księgarnię (na tą pod Globusem). Chyba dzisiaj wyniki. Zabieram do pracy zamówione opłatki. Może się przełamie i poczytam.
piątek, 6 grudnia 2019
Książka, o której się myśli
Wczoraj odebrałyśmy auto. Dzisiaj mama była na zastrzyku dostawowym za 500 zł. Lekarz wycofał się z diagnozy konieczności protezy w kolanie. Mama była też w księgarniach katolickich. Jutro jedzie do Źródła. Ja byłam zawieźć mamy skierowanie do neurologa do Rydygiera. Wyczekałam się do nieprawidłowej rejestracji, ale potem już szybko załatwiłam. Oddałam przeczytaną "Jagę", a w Zajezdni pożyczyłam I tom serii z domkami Agaty Przybyłek. Monika zadzwoniła, bo kierowca wjechał w Biedronkę. Wybił szybę i uderzył w podajnik z chlebem, przy którym stała Monika. Nic jej nie jest. Wzięła na jutro L4, bo to 100%, bo to wypadek w pracy. Czytam Kastora, gdy nie czytam to ciągle myślę o tej książce.
wtorek, 3 grudnia 2019
Już prawie wszystkie prezenty
Warta uznała całość szkody. Jutro naprawiają auto, a odbierzemy w czwartek rano. Kupiłyśmy na raty ekspress na prezent dla Piotrka i Edy. Będzie ciężko odłożyć coś z pensji, gdy wejdą raty za oba ekspressy. Odebrałam "Wybór Julianny" z Halszki. Byłam też w Carrefour Witosa. Kupiłam pojemnik na kawę i czekolady kokosowe. No i do prezentu dla Michała (od Kasi). Teraz domówiłam w Avonie kosmetyki męskie i młodzieżowe dla Adka, bo nie dowierzam Edzie, że kupi dla niego słuchawki. Jeśli Ola jutro zamówi patelnię grillową dla mamy, to zostanie jeszcze Ola.
poniedziałek, 2 grudnia 2019
Niemożliwe okaże się możliwe
Mama mimo że źle się czuła poszła ze mną po kody. Ale kodu nie chciała. Po powrocie leżała. Ola chodziła z psami. Byłam u fryzjera. Łapie mnie przygnębienie. Warta ma miesiąc na rozpatrzenie szkody. I to chyba też dobiło mamę. Napisałam o tym do Roberta. Odreagowałam Olę. Przez chwilę chciałam się z nim umówić. Ale z tego co pamiętam dla mnie seks to emocje. Za wrażliwa jestem na seks bez miłości. To już lepiej mi żyć bez seksu. Czy mi go brak? Rzadko o nim myślę, więc prawie wcale nie odczuwam takiej potrzeby fizycznej. A psychicznie jestem nastawiona na przetrwanie, pokonywanie trudności, znajdowanie rozwiązań, a nie samorealizację. Wczoraj dumałam nad tym czy mogłabym być kierownikiem sortowni, czy mogłabym pracować po 12 godzin czy wolałabym być bez pracy albo w hipermarkecie. Wolę sortownię. Z czasem Ola zrozumie, że musi sobie radzić sama i że nie możemy mieć psów. To dobrze, że kiedyś to mieszkanie może być atrakcyjne dla syna lub wnuka Piotrka. Bo wtedy któraś z nas nie zostanie sama lub będzie miała gdzie podziać się u Piotrka i Edy. Gdyby ktoś 17 lat temu, gdy zaczynałam dorosłe życie, powiedział mi jak ułoży się moje życie, to nie uwierzyłabym. Tak jak nie wierzę dziś w przepowiednie wróżki, że wyjdę za mąż. Miał być płomienny romans, który równie nagle się zacznie, jak i skończy. I był taki. A potem miałam wyjść za mąż za zupełnie innego mężczyznę. A Cyganka mnie kiedyś przestrzegała tylko czy ty będziesz go kochać? Wróżka mówiła coś o interesach z bratem, ale jej nie wierzyłam. Nie jestem tu dla siebie, mam być użyteczna dla bliskich. I mam pokonać lenistwo w mojej naturze. Bo złośliwość i mściwość pokonałam.
niedziela, 1 grudnia 2019
Intensywnie
Jest niedzielna noc. Mama zmarznięta z kiosku śpi. Ola też, bo ćwiartowała pół jagnia, które przywiózł nam Piotrek w prezencie. Tata chyba jak zwykle popił. Po sobotnim dyżurze wstałam o 14:20. Umyłam się i poszłam z psami. Wróciłam o 15:26. Dziewczyny (Ola też sprzedawała pod kioskiem) już szły. Zagrzałam gołąbki, zjadłyśmy. Mama poszła do kiosku, ja sprzątałam w kuchni, Ola odtajała pod kocem. Umyłam głowę i poszłam z psami. Później do Moniki, bo się jej nudziło. Gdy wróciłam, poszłam z psami, bo Ola walczyła z mięsem. Mama po powrocie pochowała do zamrażarki, umyłam gary i zjadłyśmy kolacje. Mama rozmawiała z Piotrkiem. Wypiłyśmy po pół kieliszka wina i do łóżek. Nie wiem czy smakuje mi kawa z ekspresu. Piotrek nam go zazdrości. Nie mamy już kawy ziarnistej, więc Ola nie mogła mu zrobić na spróbowanie. Piotrek planuje na Wielkanoc kupić cielęcinę. Dobrze, że zadzwoniłam na infolinię PPKCompensa, bo mój pracodawca nie podał wszystkich danych, dlatego nie mogłam się zalogować. Posłałam skan aktulizacyjny, ale wymagana jest wersja papierowa. W piątek przed nocką wrzuciłam do skrzynki list, więc spróbuję się zalogować za tydzień. Dalej bez auta, czekamy na decyzję Warty. Jutro po kody i chciałabym do fryzjera. Do pracy dopiero w środę na popołudnie. W czwartek usuwanie znamienia. W niedzielę mam nockę. W dniu przelewu przed nocką komisja na orzeczenie. Muszę zadzwonić do Edy, bo nie ma nawet pomysłu na prezent dla Adka. Chciałabym kupić mamie patelnię grillową za pkt w Carrefourze. Czekam na pensję. Jednak nie zamówiłam zegarka z Avonu. Po co na zapas? W książkach zastój przez "Jagę", a terminy gonią.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)