poniedziałek, 13 listopada 2023

Zmienne wigiljne emocje, łańcuch pożyteczności i ja jako marka

 Chcę ci, blogu, powiedzieć, że każdego roku we Wigilię u Edy i Piotrka czuję się dobrze, beztrosko, z ciepłem rodzinnym i humorem. Ale gdy pomyślę o kłopotach jakie mam przez Piotrka, to zbiera we mnie złość. Ale pokonam tę emocję, bo po Tacie widzę do czego prowadzi uleganie negatywnym emocjom. A teraz blogu o dzisiejszym dniu w pracy. Gdy się obudziłam, nie chciałam wstać. Było mi ciężko na duszy. Chciałam wziąść na żądanie żeby zostać w łóżku, leżeć i uciekać od niechęci do życia. I wtedy wzięłam telefon do ręki i zaczęłam oglądać Instagrama. Pod wpływem stories pisarki Agaty Przybyłek poczułam, że warto wstać. Przybyłek zamieściła printscrenna od swojego wydawcy z bardzo dużą promocją na jej książki. Przyszła taka myśl, że to są takie piękne historie i że może teraz ktoś je kupi i przeczyta. Że Przybyłek napisała historię i uruchomiła tryb pracy dla wielu osób. I pomyślałam, że ja muszę iść do pracy by też wziąść udział w łańcuchu pożyteczności. W pracy byłam z Agnieszką. Milczała. Ale nie zwracałam uwagi na jej humory. Cały czas coś robiłam. Wyszłam razem z nią. Owszem chwilami była we mnie złość na nią, ale stopowałam się myśląc, że przychodzę do Solidu pracować i że jestem marką i o nią dbam. Teraz jest 23 i idę spać. Dobranocka, blogu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz