Jest sobotnia noc. To był bardzo intensywny dzień. Najpierw zrywanie parkietu klepka po klepce w przedpokoju. A potem, gdy już chciałam odpocząć Ola zarządziła malowanie mojego pokoju. Wcześniej awantura o opróżnianie pokoju. Później niekończące się motywowanie przez mamę i Olę bym malowała. Na koniec nie mam górnego światła, bo Ola poruszyła lampę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz