Praca w skarbcu jest męcząca fizycznie, wolę sortownię. Dzisiaj się zbuntowałam i wyszłam wcześniej. Dobrze, że przed pracą kupiłam sobie obiad w Awokado, bo w domu wieczorem był tylko kotlet, smoothie i lemoniada. W pracy pakując zasiłki na Decathlona przypominałam sobie sceny z "Lea". Fajna ta seria. Ale chcę ci Blogu powiedzieć, że od przeglądania fb idiocieję. Tam nic nie ma. I jeszcze Blogu napiszę ci tu, że są chwile, gdy mam tak strasznie dość życia, pracy, domu. Ale jakimś dziwnym trafem ciągle znajduję motywację do działania. Nie zamieniłabym się z nikim na życia. Szkoda, że nie znajduję w sobie siły na studia. Nic by nie zmieniły, to byłby tylko papier, a po czasie irytacja z zawiedzionych ambicji. Nigdy nie miałam szansy na pracę biurową. Sortownia jest półśrodkiem. Ola zapytała czy ładny pokój. Podoba mi się. Może jutro poukładam na półkach? Gdy powieszę diamenciki będzie fajnie. Zdolne te dziewczyny. Z takiego szmelcu, taki ładny pokój. Może sobie ściągnę na Legimi "Gangsta Paradise"? Idę na lubimyczytać. Pa, blogu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz