niedziela, 27 sierpnia 2023

Niedziela wolności

Niedziela bez mamy. Spokój. Spałam, fantazjowałam. Teraz wypiłam kawę i tak mi się spodobał dom bez niej. Bo widzisz Blogu to nie tak, że nie kocham mojej mamy. Tylko mam jej dość. Blogu, ja czekam. Może później będę jeszcze bardziej chora z osamotnienia, tęsknoty i bólu, ale gdy Jej nie ma jest lepiej. Ciszej, spokojniej, bez chaosu. Z wrześniowej pensji kupię sobie sukienkę z Bonprixu. Zastanawiam się też nad dzwonami. Mama zadzwoniła do Oli, opowiadała o swoich wrażeniach. Cieszę się, że jest zadowolona. Kroi się Jej wycieczka do Lourds i do Lichenia. Nie będę mogła podróżować jak ona. Jestem skazana na dom. Dobrze, że mam pracę. I że ją lubię. Jaka szkoda, że nie mam partnera. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. W każdym razie, dziękuję Ci Boże za rodziców i rodzeństwo. Proszę Cię o siłę i chęć do życia. Bo wszystko się kiedyś kończy albo zmienia. A może by tak jednak zapuścić włosy? Chciałabym znów mieć długie włosy. Nie związywać ich. Może wytrwam w tym postanowieniu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz