Ola nie lubi jak truję. Ale wysłuchuje mnie. Powiedziałam Jej dzisiaj, że to dobrze, że nie pozwoliły mi iść na rentę. A Ola na to, że pewnie tak kiedyś będzie, ale nie zamiast pracy. Dzisiaj sprzedałyśmy na makulaturę "Kronikę XX wieku". Dostałyśmy za nią 40 gr, 10 gr za 1 kg. Pozbyłam się wszystkich książek. Gdy dzisiaj jechałyśmy do Kauflanda po serdelki i franfruterki zobaczyłam jak kobieta jeździła tzw. psem i myła zamknięty salon samochodowy. I teraz przyszła do mnie takie spostrzeżenie: że jeśli nie byłoby przy tym pracowników firmy, którą sprzątam, to mogłabym sprzątać. Nie sprzątanie jest uwłaczające tylko ludzie po których sprzątasz! W wolne noce brak mi mężczyzny. W Solidzie czuję się stara i zidiociała. W domu bez mamy odprężam się. Gdy mama jest czuję się atakowaną. Jutro po kod. Nie chce mi się czytać tego "Indyjskiego wachlarza" od Oli koleżanki z pracy. Mam ochotę na potrójnego Harlequina na nowo wydanego. Więc zmiana książki!
czwartek, 31 sierpnia 2023
środa, 30 sierpnia 2023
Piosenka z błędem
Przeczytałam "Córkę z Włoch". I chcę ci Blogu powiedzieć, że Bóg jest mądry. Kiedyś, gdy byłam z Robertem, zanim się rozchorowałam, powiedziałam do Oli, że jeśli przytrafiło by mi się dziecko, oddałabym je do adopcji. I Bóg to usłyszał i nie dał mi dziecka. A mężczyzny nie szukałam. I nawet jeśli teraz w fantazjach się z kimś wiążę, to zawsze jest we mnie zgrzyt i ten wydumany związek przestaje istnieć. I dobrze, bo nie chcę z kimś być. Blogu, gdy było mi źle w Konsalnecie, a zanim to sobie uświadomiłam, chciałam zostać opiekunką osób starszych w Niemczech by dobrze zarabiać. I wtedy 2 osoby mi to odradziły. Jedną był konwojent, który powiedział mi, że będę się zajmować niemieckim pokoleniem wojennym, które gardzi Polakami. Drugą osobą była mama, która powiedziała, że moje miejsce jest przy Oli, gdy już mamy zabraknie. Jestem z dziewczynami, i będę. Nie potrzebuję mężczyzny. Fakt czasem jest mi strasznie, ale nic bym nie zmieniła w życiu. Ani wstecz, ani obecnie. I jeszcze jedno: nigdy nie wrócę do Roberta. Nieważne czy to możliwe czy nie. On już jest tylko wspomnieniem. I to bez szybszego bicia serca, bez łzy czy złości. Obiecałam sobie kiedyś, że moje ciało nie będzie już służyło żadnemu mężczyźnie do seksu, czy też miłości czy też odprężania się. Nie chcę kochać mężczyzny. Nie ma miłości bez ranienia się nawzajem i siebie samej. Mam przy sobie rodziców i rodzeństwo. Trwają przy mnie, i chcę być z nimi. Napisałam do Agnieszki, że wszyscy chcą kochać. A to nie tak powinna lecieć ta piosenka. Wszyscy chcą być kochani. I ja tak mam.
Środa bez mamy
Przeszło mi ciśnienie na długie włosy. Dalej sobie fantazjuję o związku. Ale wiem, że nie mam szans. Monika pożyczyła mi książkę "Polka potrafi życie zaczyna się po 40-cte". Przeczytałam ją w jedną noc, chociaż miałam zwątpienia. Nie zawsze jest bowiem tak, że ma kto pomóc kobiecie, a tak miały bohaterki tych 13 historii. Tę książkę trzeba czytać jak historie obyczajowe, a nie zobowiązanie do zmian w życiu. Jest środa wieczór. Większość bibliotek załatwiona. Mama przesyła zdjęcia na WhatsAppie. Jest totalnie niewyspana, ale zadowolona. Dobrze, że mam wolne te dni, gdy Jej nie ma. Samo tak wyszło. Zamiast kupować sobie tę sukienkę z Bonprixu, kupię mamie 50 EUR na kolejne podróże. Bo i tak nie będę mogła nosić tej sukienki. Teraz sobie poczytam na papierze. Pa, blogu!
niedziela, 27 sierpnia 2023
Niedziela wolności
Niedziela bez mamy. Spokój. Spałam, fantazjowałam. Teraz wypiłam kawę i tak mi się spodobał dom bez niej. Bo widzisz Blogu to nie tak, że nie kocham mojej mamy. Tylko mam jej dość. Blogu, ja czekam. Może później będę jeszcze bardziej chora z osamotnienia, tęsknoty i bólu, ale gdy Jej nie ma jest lepiej. Ciszej, spokojniej, bez chaosu. Z wrześniowej pensji kupię sobie sukienkę z Bonprixu. Zastanawiam się też nad dzwonami. Mama zadzwoniła do Oli, opowiadała o swoich wrażeniach. Cieszę się, że jest zadowolona. Kroi się Jej wycieczka do Lourds i do Lichenia. Nie będę mogła podróżować jak ona. Jestem skazana na dom. Dobrze, że mam pracę. I że ją lubię. Jaka szkoda, że nie mam partnera. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. W każdym razie, dziękuję Ci Boże za rodziców i rodzeństwo. Proszę Cię o siłę i chęć do życia. Bo wszystko się kiedyś kończy albo zmienia. A może by tak jednak zapuścić włosy? Chciałabym znów mieć długie włosy. Nie związywać ich. Może wytrwam w tym postanowieniu?
sobota, 26 sierpnia 2023
Sobota przed Grecją
Dzisiaj sobota, mama bawi się w ważenie, zamiast się pakować. A rozdarta taka, że głowa mała. Ciekawe czy zostawi mnie bez pieniędzy? To by było w jej stylu! Rano awantura, bo leżałam w łóżku, zamiast zaiwaniać. Posprzątałam łóżko, bo Ola chciała wziąść fotel. Umyłam okno, powiesiłam wypraną firankę, Ola naprawiła mi roletę. Umyłam półki i rozłożyłam wszystko, co było pochowane przed malowaniem. Na obiad była zupa szczawiowa. Ale ta z TM to bardziej śmietanowa niż ta kwaśna z dzieciństwa. Może wycenię książki? Wyceniłam i spakowałam. Dziewczyny wróciły z M1, gdzie były na zakupach i oddać plecak. I oczywiście mama z mordą na mnie, bo chciałam sobie ugotować pierogi. A mama, że mam obrać ziemniaki, to zrobi kluski z sera. Mam w dupie te kluski. Ola zarządziła, że będzie pieczeń, ziemniaki i pomidory. I oczywiście wyszły obie, bo Olusia musi kupić bilet, a ja mam obierać ziemniaki. A takiego! Obrałam te ziemniaki. A mama zrobiła te głupie kluski! Nie jadłam ich, ale gdy już wspólnie posiedziałyśmy u Oli, umyłam naczynia. Teraz już jestem w łóżku. Blogu, mam umowę do przedłużenia i chciałam wziąść mamie telefon. Mama marudziła. Potem ja się wściekłam na nie o pieniądze. Ale dzisiaj przeszła mi wścieklizna. Bo czy jest coś, co chciałabym sobie kupić? Chciałabym zrobić tylne zęby, ale na to mnie nie stać. Policzę wydatki.
piątek, 25 sierpnia 2023
Wybuchowy ranek
środa, 23 sierpnia 2023
Zmienna jak wiatr
czwartek, 17 sierpnia 2023
Codzienność z refleksjami nad życiem
Praca w skarbcu jest męcząca fizycznie, wolę sortownię. Dzisiaj się zbuntowałam i wyszłam wcześniej. Dobrze, że przed pracą kupiłam sobie obiad w Awokado, bo w domu wieczorem był tylko kotlet, smoothie i lemoniada. W pracy pakując zasiłki na Decathlona przypominałam sobie sceny z "Lea". Fajna ta seria. Ale chcę ci Blogu powiedzieć, że od przeglądania fb idiocieję. Tam nic nie ma. I jeszcze Blogu napiszę ci tu, że są chwile, gdy mam tak strasznie dość życia, pracy, domu. Ale jakimś dziwnym trafem ciągle znajduję motywację do działania. Nie zamieniłabym się z nikim na życia. Szkoda, że nie znajduję w sobie siły na studia. Nic by nie zmieniły, to byłby tylko papier, a po czasie irytacja z zawiedzionych ambicji. Nigdy nie miałam szansy na pracę biurową. Sortownia jest półśrodkiem. Ola zapytała czy ładny pokój. Podoba mi się. Może jutro poukładam na półkach? Gdy powieszę diamenciki będzie fajnie. Zdolne te dziewczyny. Z takiego szmelcu, taki ładny pokój. Może sobie ściągnę na Legimi "Gangsta Paradise"? Idę na lubimyczytać. Pa, blogu!
środa, 16 sierpnia 2023
Strachy i nadzieja
Gdy byłam w pracy dziewczyny dokończyły mój pokój. Zanim wyszłam awantura, że nic nie robię. Jasne, bo na godzinę przed pracą miałam czyścić i malować kaloryfer! Żeby zmęczona, upocona i brudna iść do pracy! Ach, bez komentarza... Gdy obudziłam się dzisiaj pomyślałam: co będzie jak umrę i czy naprawdę muszę umierać. I zgasiłam w sobie te myśli: bo jakie to ma znaczenie? W pracy, w skarbcu, Agata opowiadała mi o chorej teściowej. Zajmuje się nią mąż Agaty. A kto się zajmie mną? A potem przyszła myśl, że posiadanie dziecka niczego nie gwarantuje. Teraz jest już prawie północ, a ja nie śpię. W czasie powrotu autobusem widziałam jak motory śmigały przez skrzyżowanie. Żałuję, że tak nie mogę. W ogóle nic nie mogę. Zmarnowałam życie. Dobrze, że chociaż mogę pracować. I że mam gdzie! Gdy się myłam, przyszła taka myśl, że dopiero jeśli przeżyję rodziców i Olę, i będę na emeryturze, to będę mogła robić to, co chcę. Może nigdy się nie doczekam, ale żyję nadzieją, że kiedyś nie będę już niewolnikiem dziewczyn.
wtorek, 15 sierpnia 2023
15 sierpnia
Piotrek układa panele w przedpokoju. Ola jest milutka jak plasterek na ranę. Mama w kuchni wszystko rozbija albo wylewa. Eda robi nic, ja też. Gdy wracałam rano z nocki tylko jedna kobieta szła do kościoła z bukietem na MB Zielnej. Reszta z torebkami. Po obiedzie. Umyłam. Chciałabym, żeby już pojechali. A co jeśli kiedyś przeżyję moje rodzeństwo i Edę? Na szczęście kiedyś nie będzie firmy. Długi spłacimy wspólnie z Piotrkiem. Więc zawsze jeszcze będę mogła iść do dps na Łanową. No! Pojechali. Posprzątałyśmy, wreszcie się umyłam i mam luz. Tyle, że i mnie Piotrek naprawił górne światło.
poniedziałek, 14 sierpnia 2023
Po nocy
niedziela, 13 sierpnia 2023
Po robocie
Jest 17, po dzisiejszym malowaniu. Ola o wszystko się na mnie drze. Kolor ścian to jasnoniebieski. Idę z psem. Leżę przed nocką, ale zasnąć nie mogę. Za ciepło i hałas z okna. Mam ładny pokój. A najlepsze jest to, że od malowania Oli pokoju się wywinę, bo od środy do końca sierpnia mam popołudniówki. A one przed 10, 12 nie zaczynają roboty.
sobota, 12 sierpnia 2023
Nie pomogło
Za chwilę 7 rano w niedzielę, jeszcze w łóżku. Bolą mnie plecy. A one chcą dzisiaj znów malować. Mam dzisiaj nockę. Spróbuję jeszcze zasnąć.
Remont
Jest sobotnia noc. To był bardzo intensywny dzień. Najpierw zrywanie parkietu klepka po klepce w przedpokoju. A potem, gdy już chciałam odpocząć Ola zarządziła malowanie mojego pokoju. Wcześniej awantura o opróżnianie pokoju. Później niekończące się motywowanie przez mamę i Olę bym malowała. Na koniec nie mam górnego światła, bo Ola poruszyła lampę.
piątek, 11 sierpnia 2023
Książki...
Jednak ściągnęłam tego "Lea". Przebrnęłam przez "Sięgnij ze mną gwiazd". Fajny ten główny bohater męski, Jacek. Na papierze czytam "Córkę z Włoch". Przez chwilę rozważałam czy jechać do bibliotek, ale mi się nie chce, bo bolą mnie plecy z niewyspania.
czwartek, 10 sierpnia 2023
O sposobach przeżywania seksu
Leżę po nocy i się rozgrzewam, bo bardzo zmarzłam. Czytam teraz, a raczej męczę, "Sięgnij ze mną gwiazd". Jest tam piosenkarka Estera, która odreagowuje stresy w Świnoujściu. Poznaje wdowca Jacka. Ale moje skojarzenie ze mną dotyczy seksu. Oni szybko się kochają, mnie już zupełnie nie zależy. Gdy ze strachu przed ryzykiem niechcianej ciąży odchodziłam od Roberta, tak bardzo byłam rozbudzona seksualnie, że napisałam "Asa". Założyłam, że skoro nie mogę uprawiać seksu, to będę go przeżywać z moimi bohaterami. Dzisiaj ta książka napawa mnie odrazą. Zastanawiam się, jak mogłam tak pisać. Wtedy zakładałam, że po menopauzie wrócę do seksu. A teraz wcale nie chcę. Wiem, że przez psychotropy mam zerowe libido, ale nie przeszkadza mi to. W zasadzie, to że je biorę spowodowało, że przestałam szukać faceta na całe życie i na jakąkolwiek chwilę. I odeszłam od Roberta, który mnie nie kochał. Gdybym była zdrowa trwałabym w tym, a potem bym cierpiała, gdybym mu się znudziła. A tak łatwo przyszło, łatwo poszło. Potem długo nie szukałam związków, bo bałam się, że mężczyzna mógłby ode mnie oczekiwać seksu. A teraz zmienił mi się sposób myślenia. Po prostu: już nie chcę. Może dlatego nie lubię książek Lingas-Łoniewskiej. One ociekają seksem. I właśnie dlatego nie przeczytam na Legimi "Leo", który ma dzisiaj premierę. Cykl "Bezlitosna siła" o zawodnikach MMA, to książki według schematu i wokół seksu i szpanu. A mnie to niepotrzebne. A profil Lingas- Łoniewskiej na Fb sobie zostawię, bo jest fajny.
niedziela, 6 sierpnia 2023
Co u Moniki?
Blogu, obudziły mnie lęki. Było przed 3. Zażyłam leki i przeszły. Czytałam przez chwilę na Legimi i może jeszcze wrócę do " Sięgnij ze mną gwiazd" tej nocy. Byłam wczoraj u Moniki. Jest znudzona codziennością. Ciekawe czy będzie miała jeszcze pracę w Biedronce? Jak przyszło zaiwaniać na popołudniówkach i nocach, to sobie wymyśliła kolano. Zniosła ból pooperacyjny, ale przez lenistwo, zrobiła z siebie kalekę. Bo wymyśliła sobie, że przez 2 miesiące ma być w ortezie. Teraz będzie wiedzieć dlaczego biedni ludzie nie chodzą na artroskopię kolana. Bo nie stać ich na L4.
Spowiedź
Nigdy się nie poddawaj. Możesz się bać, płakać, złościć, ale się nie poddawaj. Osiągnęłam tak dużo jak na schizofreniczkę. Mam Bliskich, znajomych, pracę i hobby. Nie mam nałogów. Jestem otyła i o słabej kondycji. Nad własną brzydotą nie rozmyślam. Nigdy nie byłam pięknością. Przed dwoma zapaleniami płuc umiałam szybko chodzić, teraz już nie. Nie raz mam tak ponury nastrój albo czuję się tak bezsilna. Ale po poprostu wstaję i robię tylko to, co trzeba. Moja siostra jest władcza. Nawet mama powiedziała mi dzisiaj, że teraz Ola ma taki etap, że czuje się bardzo ważna. I zobacz, blogu, mnie mama nastraszyła kiedyś, żebym nigdy nie była jak tata, bo skończę jak on. A tymczasem to Ola jest wredna jak on, a to ja mam chorobę po nim. Na co dzień o tym nie myślę. Ale zażywam leki, nieprzerwanie od 15 lat.
sobota, 5 sierpnia 2023
Nastrój po poprawie
Jest sobota, prawie 18. Wczoraj pisząc w notesie miałam ponury nastrój. Głównie przez długi firmy i brak pieniędzy. Napisałam też, że nie cieszą mnie już książki, bo tak naprawdę czytamy tylko te, które są nam pisane. Dzisiaj mam zdecydowanie lepszy nastrój. Długi? Spłacę lub nie, najwyżej odziedziczą je synowie tego, który ich narobił. A pieniądze? Nie mam ich całe życie. Wczoraj po nocce przeczytałam "Zostań moim aniołem". Ładna. Teraz czytam "Tajemnicę dziesiąstej wsi". Na Legimi przeczytałam "Spadkobiercę", a teraz czytam "Sięgnijmy razem gwiazd". Ale jedno, co napisałam w notesie, jest prawdą. Teraz przy życiu trzyma mnie Solid i jego załoga. Ten byle jaki Solid i banda straceńców zawodowych.
środa, 2 sierpnia 2023
Całkiem niezłe ruiny
Na fb: nie wiem czy jestem silna, ale pewnego dnia runął mi świat, a ja nadal się uśmiecham. Paradoksalnie mnie świat runął nie gdy w 2008 roku pierwszy raz byłam w szpitalu, bo wyszłam z niego nie rozumiejąc, że już zawsze będę chora. To przyszło w 2010 roku, gdy ówczesna psychiatra zasugerowała bym jak najdłużej brała leki i nigdy nie robiła prawa jazdy. Wtedy runęły moje wszystkie marzenia. Lekarstwem była praca. Teraz Solid to praca. Był etap, że był jak tlen. Noce mnie wykańczają. Idę na stronę PP. Mama odradza mi zmianę pracy. Zamiast tego poprosiłam moją dyrektorkę bym znów pracowała na 3 zmiany. Dzisiaj po 24 godzinach snu funkcjonuję przed nocką. Chciałabym być na rencie. I przejdę na nią, gdy Piotrek i ja spłacimy długi firmy. Gdy za 2,5 roku spłacę Toyotę zacznę dodatkowo płacić do ZUS-u by spłacić długi. Książka "Oświadczyny", którą czytam, jest chwilami bardzo nudna. Ale jestem ciekawa tej histori, więc jakoś ją skończę.