Nie pojechałam z nimi do sklepu, a i tak się pokłóciłyśmy, bo mama wlazła do kuchni i stała na środku, podczas gdy ja rozpakowywałam zakupy. Teraz Ola zgrywa dobrą córeczkę i robi kluski na parze. Dla mnie na pewno nie będzie. No i będę musiała posprzątać, gdy łaskawie wyjdą z kuchni. Ja wolę zjeść, posprzątać i iść do siebie. Ola uważa, że tylko ona zarabia. Chciałabym żyć bez nich, ale nie mam nikogo innego na świecie. Bardzo żałuję, że nie mam partnera albo męża. Gdy przeczytałam "365 dni" to z żalem pomyślałam, że mnie nikt nie chce, nie zabiega, nie dba, nie walczy. Napiszę do Roberta
sobota, 15 lutego 2020
Finał po Walentynkach
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz