niedziela, 23 lutego 2020

Energia na niebyt i mój powód do dumy i radości

Na fb recenzja jakiejś książki i banalne słowa, że ciągle gdzieś pędzimy, ciągle czegoś chcemy, a to co jest najważniejsze: rodzina, zdrowie i praca jest przez nas niezauważalne. I trafiło to do mnie. Przecież mam to, co najważniejsze. Po co ciągle myślę o tym czego nie mam? Poświęcam energię uwagi na coś czego nie ma. Bez sensu. I tu kolejne skojarzenie z fb. Był cytat z książki Tomasza Kieresa mówiący czy jak patrzysz wstecz na życie to mówisz błąd, sukces czy błąd przekłuty na sukces. Ja mówię błąd zamieniony na sukces. Kantor i studia to były błędy. Popełniłam w życiu błędy. To moje błędy młodości. Wybaczam je sobie. I tu następne skojarzenie ze sceną z  "Jednej z nas". Gdy pełen rozterek Zbyszek Hryć rozmawia z matką w przeddzień pogrzebu ojca. Przyznaje się, że popełnił błąd zbyt szybko wiążąc się z nieodpowiednią kobietą. A matka go nie krytykuje, nie przekreśla, nie krzyczy tylko wspiera i mówi, że to nie koniec i że po prostu się pomylił. Mówi mu że może mu być ciężko z konsekwencjami, ale że da radę. I tu: moja mama wyśmiała by że mam rozterki, nakrzyczała na problem, bagatelizowała by moje odczucia nie dając mi prawa do mojej drogi dorastania. A dwa że ja dzisiaj i pewnie w przyszłości ponoszę konsekwencje swoich decyzji, nieraz jest mi źle, ale radzę sobie. Dobrze sobie radzę, nie mam kaca moralnego gdy patrzę w lustro i jest to powód do dumy i radości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz