środa, 20 lutego 2019

Pewne rzeczy są nieuniknione, ale dadzą coś w zamian

Dobiega końca dzień moich urodzin. Bliscy i znajomi pamiętali, a do mnie jakoś nie dociera. Uświadomiłam sobie, że po raz drugi w życiu stworzyłam sobie obraz przyszłości na podstawie obrazów wyobraźni i przeczuć, a przecież może być zupełnie inaczej. Tymczasem ja, przyzwyczajam się do tej wersji przyszłości. W chwilach paniki uspokajam się słowami: życie wszystko za ciebie zrobi. Mnie przyjdzie tylko reagować i pracować w pracy i w domu. A że mi się nie chce i nie lubię obowiązków domowych to inna rzecz. Nie wiem czy prawdą jest, że mama odejdzie przed moją emeryturą. Że tata się wuprowadzi, że zamieszkają z nami młodzi, że Ola odejdzie na dzień dobry mojej emerytury i że zamieszkam z Piotrkiem i Edą. Może to są odpowiedzi obronne mojego umysłu na stres i zagrożenie, na biedę, na strach. Pewne rzeczy są nieuniknione i dobrze, że z pomocą tego blogu zdałam sobie z nich sprawę, ale tak naprawdę nie znamy swojej przyszłości. Dzisiaj, gdy jadłam pizzę w PizzaHut z okazji moich urodzin pomyślałam, że bez mamy tak nie będzie. A teraz dumam nad tym, co będzie w zamian? Może dom, bez jej uciekania z niego? Może będzie cisza jak ta w nocy? A może będę wspominać, jak dzisiejszego wieczoru mama mnie strofowała o wszystko? Bo dla niej zawsze będę dzieckiem. Może nie będę musiała już godzić się na moją potoczną niedojrzałość? Może spadnie ta maska?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz