sobota, 17 lipca 2021

Narzekania przy sobocie

 Jest sobota, mam wolne, jutro nocka. Po fali upałów przeszły ulewy i gradobicia. Na polu parno. Nie mam apetytu, jem dużo mniej. To chyba przez tabletki na cukier. Okazało się, że mam kursa do Orange, po kartę bezpinową do internetu w laptopie. W poniedziałek pojadę. Mama pojechała na basen na kartę koleżanki Oli z pracy. Obrałam fasolkę na obiad, byłam z Ogim i naraz poczułam pustkę. Że oprócz standardowych czynności nic się nie dzieje w moim życiu. Chyba jednak poszłam w życiu na łatwiznę rezygnując z dziennikarstwa na rzecz bycia kasjerką. Ale takie były okoliczności. Trudno. Rzecz w tym, że podobało mi się w Selgrosie. Jestem dumna z tej pracy. Dobrze jednak, że poszłam dalej! Że nie utknęłam tam jak współpracownicy. Ale to stare dzieje. Idę sprawdzić pogodę na jutrzejsze wyjście do pracy i poniedziałkowe załatwienia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz