niedziela, 4 lipca 2021

Koniec to początek

 Na fb taki tekst: nadejdzie chwila, kiedy pomyślisz to koniec. Wiedz, że to będzie początek. Tak, pomyślałam o chwilach, gdy któraś z dziewczyn umrze. Tyle może przytrafić się mi złych kolei losu, a ja boję się tylko utraty bliskich. A przecież do tego czasu sama mogę być niezaradna, niesprawna itd. Trudno, to są moje lęki. Pamiętam, że ilekroć przydarzało mi się coś złego, dostawałam zastrzyk do działania by wrócić do normalności. A w szpitalu, gdy siedziałam pod drzwiami z kluczem, zastanowiłam się czego chce ode mnie los, okoliczności. I to chyba też jest dobry sposób, żeby nie walczyć z wiatrakami. Pamiętam też jak siedziałam na przystanku pod Selgrosem w dniu zwolnienia i dotarło do mnie, że to koniec ery Selgrosa i że po co było się poświęcać, angażować. W kantorze odczułam spokój, że skończył się nerwowy czas. Było mi żal, że muszę stamtąd odejść. Z Konsalnetu odeszłam sama. Bez emocji, jakby skończył się jego czas w moim życiu. Tak jak w piosence: kiedy powiem sobie dość... kiedy odejść zechcę stąd... odejdę cicho, bo tak chcę... po co tak bolało mnie, dziś zapomnieć już chcę. A teraz trwa Solid. To tylko praca. Teraz piorytetem jest by sobie poleżeć w domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz