Mama wyskoczyła na mnie z mordą, że spałam 2 dni i jeszcze wzięłam na żądanie. Nie chce mi się iść. A do tego boli mnie prawa dłoń. Ale tego tej krowie powiedzieć nie mogę. Ponieważ nic nie mam z tej pensji to z resztek kupiłam "Marsa" dla Bożenki i klamerki wielkanocne dla Moniki. Zarządzanie niczym.
Deweloper wreszcie wypowiedział rezerwację mieszkania. I dobrze.
Dzisiaj doszłam do wniosku, że jak mam wstawać i być z mamą i tatą w domu, to wolę spać. Szkoda, że mama robi tylko Oli śniadanie, bo byłam dzisiaj głodna. Wykorzystywaczka. Albo wstają od razu po obiedzie albo nie myję garów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz