W zeszłym tygodniu byłam w bibliotekach zanim je zamknęli. Dzisiaj jadę do Moniki. Muszę w najbliższym czasie jechać na Rusznikarską, żeby odebrać zaświadczenie. Kto wie, jak będzie, ale nie zależy mi tak żeby jeździć do Brodzickiej. Leki może przepisać mi rodzinny. W ostatnim tomie Ogrodu Zuzanny Kazia dochodzi do wniosku, że w końcu znajdzie nitkę do swojej powieści. A ja nie muszę pisać książek. Wolę czytać. Chyba naprawdę coś sobie ubzdurałam, że ktoś od Piotrka zamieszka z nami. Telefon do nieba, jak to będzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz