Mam lęki o przyszłość. Po odejściu mamy przez kilka lat będziemy z Olą same. Ale gdy Piotrek poprosi nas o pomoc, to mu pomożemu. On z kolei przygarnie mnie, gdy zabraknie Oli. Nie będzie powrotu do Krakowa, bo tam nie będzie już moich dziewczyn. Wtedy dopiero będzie uczucie beznadziejności? Co wtedy każe mi żyć? Bo trzeba. Będzie to w czym jestem wyćwiczona, codzienność. Ale w każdym dniu jest ranek, południe, popołudnie, wieczór i noc. Mija dzień za dniem. Wszystko jest do przeżycia. Tak jak teraz tęsknota za dziewczynami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz