wtorek, 16 czerwca 2020

Bóg posłał mi takie, a nie inne zadania

Czytam teraz "Balsam dla duszy kobiety". Jest w nim opowiadanie o Sandy. Żyła w ciasnocie z córką, nie miała nic. Mówiła, że nie przeszkadza jej, że nie realizuje amerykańskiego snu i że liczą się piękne chwile, przyjaciele i piękne, empatyczne wnętrze. Chciałabym nie mieć kompleksu braku własnej rodziny i wszystkiego co z tym związane. Moje tu przemyślenia nijak mają się do tego co robię, co mówię i jak żyję. To nie ból duszy, to tęsknota i kompleks. Czy więc stara panna nie ma wartościowego życia? Żyjemy dla siebie i bliskich. Życie musi mieć wartość dla nas samych. Muszę przyznać, że moje życie ma dla mnie dużą wartość, ale czy ma cel? A może celem ma być samo życie, jak najdłuższe, w zdrowiu i zadowoleniu. Różne są drogi do Boga, każde życie inaczej się realizuje. I jeszcze pomyślałam, że gdyby Bóg chciał bym żyła według life codu, to posłałby mi takie zadania. Dał mi inne i nie ma rozdzierać szat. Trzeba robić swoje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz