Póki Ola będzie mogła mną drygować będzie dobrze, gdy się zbuntuję będę ta zła, głupia i krzykliwa. Tak jak teraz z tym drugim praniem!
Żal zamawiać książki w bibliotece, bo mają być na jesień. A wszystko przez politykę dyrekcji mającą na celu ograniczenie wizyt w filiach przez koronawirusa.
Byłam na wyborach. Mam takie wrażenie, że ludzie przyzwyczaili się do prawa stworzonego przez PiS i traktują go za coś naturalnego. Ot choćby zakaz handlu w niedzielę czy brak ograniczeń w wysokości zarobków dla emerytów. Będzie boleśnie dla nich, bo gospodarka znów nie wytrzyma rządów Kaczyńskiego.
Tata w fazie, coraz krótsze są przebłyski zdrowych reakcji. Chciałabym, żeby go z nami tu nie było.
Ola podsumowała mamę, że żyje nam się tak dobrze, że mama nie musi wyczekiwać emerytury. Mama kupuje kwiaty i ma na to. Ola wydaje na psy i jest na to. A gdy kupiłam sobie książki i nie dałam Oli kasy, to 1. wypomniano mi to, 2. muszę się z tym ukrywać. Napisałam to mamie. Zadzwoniła i mnie ochrzaniła. Bo ja mam pensję 2 godziny, póki nie zrobię przelewów. Mam żal do mamy, że żyje moim kosztem.