Tyle tylko, że jej nic nie powiem.
Ola i mama przekonały się jaką gospodynią jest Eda. Ola oświadczyła, że nie chce z nimi mieć nic wspólnego. Powiedziała mi też, że muszę zrewidować poglądy co do wspólnej starości. Ja to wszystko wiem od dawna. Jeśli o tym mówiłam to ze strachu. Teraz tylko potęguje się we mnie uczucie beznadziejności, że mogę nie mieć wyjścia. Wiem też, że co do taty wyprowadzki, a co za tym idzie naszej trudnej sytuacji finansowej zmuszającej nas do przyjęcia pod nasz dach młodych, głos rozgrywający będzie należeć do mnie. Mam takie przeczucie, że gdy mamy zabraknie przestaniemy jeździć do Piotrka i Edy na święta. Przynajmniej ja chciałabym spędzać je w domu. Nie cieszy mnie myśl o świętach u brata, chyba poproszę o nockę w Wigilię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz