czwartek, 2 sierpnia 2018
Trwanie jako szczęście
Czytam na Legimi "Wieczór taki jak ten". Gdy Michalina, główna bohaterka przeżywa nieszczęśliwą miłość, Zosia, jej babcia mówi do niej, że kiedyś spojrzy na to bez bólu i rozczarowania. I ja też patrzę na swoje związki bez emocji. Nie mam ochoty pisać już do Roberta. Tym bardziej, że wiem, iż kiedyś będzie czytać je jego rodzeństwo. Nie chcę tego i nie chcę też w przyszłości iść na jego pogrzeb i tłumaczyć jego bliskim, że byliśmy dla siebie epizodem. Myślę, że nie muszę bać się swojej samotności. I myślę, że on nie czuje się samotny. Pora powiedzieć: do widzenia. Wierzę też, że w przypadku Grab. odmieniłam mu życie, pokazałam, że warto coś zmienić w swoim życiu. Swoje odmieniłam dzięki Mamie i Oli. Z frustowanej młodej kobiety stałam się spokojną. Nie zawsze odczuwam szczęście. Ale zgadzam się z Gargasiową, która w tej książce napisała, że szczęście to trwanie z bliskimi. Więc trwam. I chyba to będą te słowa, którymi pożegnam mamę. Trwałyśmy razem i nadal będziemy, bo to nasze szczęście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz