Odkryłam coś w sobie. Gdy wyszłam ze szpitala oddałam władzę nad sobą mamie. Gdy od kilku lat mi to przeszkadza rozmyślam o życiu bez mamy i momencie, gdy do tego dojdzie. Wiem, że teraz każdy przejaw samodzielności będzie i jest traktowany przez mamę jako atak na jej osobę i coś, co trzeba zwalczyć. A jednak jej ufam. Cieszę, że choć nie zdawałam sobie z tego sprawy, że jestem wierna sobie. Tak, jestem w ten sposób dwulicowa, ale odpowiada mi takie podejście. I dopiero może wtedy, gdy będę żegnać się z Olą, odkryję szczerą twarz. Pomyślę, co jej powiem. Bo ważne słowa dla mamy już odkryłam.
Lubię czytać obyczajówki, bo mężczyźni w nich są tacy normalni, a nie tacy jak mój nieleczący się tata. To niesamowite jak jeden człowiek potrafi negatywnie wpływać na życie kilku osób. On naprawdę żyje by robić nam na złość.
I jeszcze jedno odkrycie: tak jak moi kochankowie użyli mnie, tak ja ich. Roberta by odczarować spatrzone podejście do mężczyzn, Grab. by zrozumieć, że trzeba być tolerancyjnym i że dla każdego jest miejsce pod niebem. A o tacie myślę, że gówna się nie tyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz