sobota, 27 stycznia 2018

Sędzia totalny

Miałam już napisany ten list, zaadresowaną kopertę, ale nie wysłałam tego listu. Zadałam sobie pytanie dlaczego chcę to zrobić. Chciałam się usprawiedliwić od tego, że chciałabym wrócić w innym wcieleniu by być spełnioną. Całą sobą wierzę jednak w niebo. I te dwie teorie sobie przeczą. Przyszła też myśl, że jestem nieszczera wobec siebie. Pocieszałam Monikę, a sama wynagradzam się za niespełnione życie. Chęć trwałego, dobrego związku, posiadania dziecka jest we mnie. Nie chcę z tym walczyć. Chcę sobie przebaczyć, że podjęłam takie wybory, które uniemożliwiają mi zrealizowanie tych pragnień. Nie zdawałam sobie sprawy, że podejmuje decyzje nieodwracalne. Że moje wybory będą mieć takie skutki. Pocieszam się myślą, że mam życie i zadania, jakie były mi pisane. Ciągle przypomina mi się, aby być pokorną. By nie ustawiać się w centrum wszechświata. Nie dla mnie jest moje życie, nie ja je dałam i nie znam kryteriów oceny jego spełnienia i przydatności. To Bóg jest sędzią totalnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz