czwartek, 27 lipca 2023

Nuda, ból i smutek, ale trwam

 Nudziłam się w skarbcu, bo Agnieszka sama pakuje wszystkie zasiłki. Bolą mnie biodra. Na Galla nie pójdę, bo oni wszystkich chcą operować, bo mają kasę za nadwykonania. Wolałabym rehabilitację. W pracy byłam znudzona i zasmucona. Zwłaszcza, gdy pomyślałam, że albo nie dożyję emerytury albo będę wrakiem człowieka. Potem w Radio Pogoda leciała piosenka Połomskiego i już chciałam go skrytykować, że nie pomyślał o starości i opiece. Ale spojrzałam na bezdzietną, jak ja, Agnieszkę i tylko się zasmuciłam. Mnie czeka Eda, kredyt by spłacić jej długi. Ale lepsze to niż przywiązywanie do krzesła w DPS-ie. Na każdy etap dorosłego życia muszę iść do szpitala. Na młodość byłam, na lata dojrzałe byłam i będę też na starość. A Solid? Nie przetrwa. Niektórzy przejdą do firmy w jego miejsce, dużo ucieknie na przedemerytalne, emerytek nikt nie będzie chciał, przyjdą Auchany. A mnie odejdzie mama. Życie mija. Dobrze Blogu, że wiem, po co tu jestem. By móc być częścią układu finansowego mojej rodziny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz