niedziela, 29 września 2019
Wyborcza decyzja
Jutro mają zwolnić 6 osób. Nie mam złych przeczuć, ale dumam co bym zrobiła gdyby. Uderzyłabym do innych sortowni, tzn do Wieliczki i Poczty Polskiej. Rozważam też czy odejdę z Solidu jeśli zabiora dodatek. Zostanę. Idą ciężkie czasy, gdy rynek pracy przestaje być rynkiem pracownika. Ludzie tracą pracę by zdążyć przed nowym rokiem i 2600 na najniższej. To przez Pis są te zwolnienia. Zagłosuję na Sonika. On nie zostanie posłem, a pokażę, że nie zgadzam się na rozdawnictwo za dziecko. Polskie produkty to nisza. Polska żyje z handlu i usług, a tu potrzeba niskich kosztów pracowniczych
sobota, 28 września 2019
Po ranku
Bożenka nie zrozumiała aluzji. Byłam dzisiaj na ranku. W nocy nie spałam, po przyjściu od razu poszłam spać. I tak myślę czy kiedyś będę mogła, tak przyjść i się położyć czy będę przypisana do garów i psów? Czy odkładać sobie pieniądze na oszczędnościowym? Nie, mama jeszcze nie zawiodła, a chodzi o to, żeby zgromadzić jak najwięcej. Teraz chodzi mi po głowie taka myśl by kiedyś spać w dużym, żeby balkon mógł być otwarty, może dzięki temu pies nie ucieknie? Po śmierci mamy trzeba ogarnąć ładowarkę.
piątek, 27 września 2019
Kto mnie kocha?
To chyba też jest moim natręctwem, że wydaje mi się, że Ola straci pracę w księgowości i znów wyląduje w rejestracji. Jedno jest pewne po godzinie m będę pracować na noce. Nie będę widywać się z Olą, albo rzadko będziemy razem. W zasadzie będziemy sąsiadującymi ze sobą wyspami. Ola jest wyrozumiała dla obcych i mamy. Myślę, że któregoś dnia Ola odkryje i pogodzi się z faktem, że ma tylko mnie. Będzie jednak za późno, bo po latach trenowania mnie będę ją miała w dupie. Będę chciała tylko oporządzić dom i jedzenie i psy, iść do pracy i wreszcie sobie poleżeć. I tylko czasem przypomną mi się chwile, gdy mama w przebłyskach dobroci okazywała mi serce. Nie mam dzieci, bo nie chciałam być samotną, biedną matką. Nie chciałam być do wszystkiego sama. Bo ważne było dla mnie, że nie zapewnię temu dziecku dobrego startu. I bo nie chciałam, żeby moje dziecko wychowywała moja matka. Oj mamo, będę Ci pamiętać Twoją uległość wobec Oli i ciągłe wymagania wobec mnie. Kto mnie kocha? Napiszę do Bożenki.
wtorek, 24 września 2019
Co nie byłoby złe
Teraz tak pomyślałam, że to nie byłoby złe, gdybym była kierownikiem sortowni. Nie musiałabym liczyć ani pakować zasiłków. Nie byłoby leniwca Krzyśka i zakłamanej Marii. Nie byłoby roszczeniowych Bożeny i Baśki. Organizacji pracy uczyłabym się z całym zespołem. Widzę dla siebie przyszłość w Solidzie i innej liczarni. Wystarczy tylko zostać, gdy wszyscy uciekają. Dzisiaj wyszłam 1,5 godziny wcześniej. Jutro intensywny dzień i nocka na sortowni. Nie chce mi się czytać, a zasnąć też nie mogę. Chyba wezmę laptopa i pokopiuję tego bloga do pamiętnika.
poniedziałek, 23 września 2019
Kosmiczne cytaty
Nie poszłam dzisiaj do pracy, wzięłam uż. Potem o 17 chciałam jechać, ale Ola mi nie pozwoliła. Trudno. Pojechałam z mamą do Borku. Kupiła mi 3 pary spodni, kapcie i skarpetki. Odkurzyłam, włączyłam się w obiad. Później umyłam podłogi i armaturę. Teraz nie mogę spać. Cytaty z "Światła gwiazd": -Jakby było mu trochę przykro, że Kalina odstaje od reguły i tryska energią, chociaż w tym wieku powinna już narzekać na wiele dolegliwości. Mieć swoją reklamówkę leków i co miesiąc wystawać w kolejce do lekarza po kolejne recepty. -Opatrzność ma wieczność do dyspozycji. Jak widać nie liczy się z czasem.- Kiedyś pójdziemy tak po tej rosie aż za horyzont- powiedział nagle Ludwik, patrząc na słońce. -Znikniemy i już nas nie będzie. - Nie zgadzam się- odparła pewnym głosem i wzięła do ręki jabłko. Przytuliła je do policzka. -Zawsze jest jakiś zakręt, myślisz, że to koniec, a zaraz potem okazuje się, że droga wiedzie dalej. -Nie boisz się- zapytał. -Nie bardzo. Wierzę, że tam będzie równie pięknie. Dobry człowiek zawsze znajdzie dla siebie dobre miejsce. Teraz i później. -Nigdy nie można marnować szamsy na powiększanie ilości szczęścia we wszechświecie, bo ono się potem rozsprzestrzenia. -Prędkość to przecież nicość w porównaniu z tym, jak prędko rozszerza się świat. Drobinka w porównaniu do tego, jak szybko pędzi ku ziemi światło gwiazd. Lub w zestawieniu ze świadomością, że cały czas nasza planeta kręci się wokół własnej osi, jednocześnie zasuwając po orbicie wokół słońca. Z kosmicznej perspektywy wszelkie nasze problemy to drobinki. Krótkość naszego życia wobec ogromu czasu, jaki już przeminął, małość naszej błękitnej planety krążącej w odmętach stale rozszerzającego się przeogromego wszechświata. W świecie panuje niewiarygodny porządek. I jest piękny. -Wszechświat rozszerza się w zastraszającym tempie. Galaktyki odlatują poza zasięg naszego wzroku. Nie pozwól byśmy się także od siebie oddalili.
sobota, 21 września 2019
Z czego jestem dumna
Napisałam do Roberta o oczach, psach, ppk i dumie z oszczędzania. I o potrzebie i przekleństwie życia z bliskimi. Mam to, co chciałam mieć przyjaciela korespondencyjnego. Naprawdę jestem dumna z oszczędzania. Z tego, że nie kupuję słodyczy i perfum z Avonu. I książek. Z tego, że tak dużo oszczędzam, 1/3 lub 1/2 pensji. Kończę ten post by obliczyć wydatki w październiku i obejrzeć katalogi Avonu.
Coś sobie uświadomiłam
W poprzednim poście odreagowałam emocje rodzinne. Teraz pisząc w notesie uświadomiłam sobie, że tak naprawdę wolałabym, żeby nie było psów. Tak, dobrze mieć przyjaciela-psa, ale jest to obowiązek. Tak uświadomiłam sobie, że posprzątać po bliskich, to uśpić ich psy. A nie zamartwiać się nad ich przeprowadzką z poczucia obowiązku.
Zima międzyludzka
Oli chyba przeszły muchy w nosie po tym jak nie wstałam. Rozumiem ją, jej samotność, gdy ja śpię i jej nierealizowanie się na każdym z pól. To, że jestem podatna na ludzkie emocje powoduje, że nie mogę iść do handlu. Chociaż zazdroszczę Monice zarobków. Mama jak zwykle pojechała do babci, zostawiając mnie bez pieniędzy. I jak zwykle, gdy będę na urlopie, mama wykorzysta to i będę mieć obowiązki domowe. Oli nigdy tego nie robi. Niektórzy są od czarnej roboty. Wiem czemu w wieku 10 lat zaczęłam sobie sama robić kanapki. Bo chciałam je mieć, a mama zawodziła. Tak, jak zawodzi teraz. I jeszcze coś: Ola i mama wypominają mi drożdżówki od taty. A on sprytnie wykorzystał lukę. Tylko dlaczego ona jest? Zapytam je o to by przy najbliższym ataku na tatę. Wzajemne interesy, zima międzyludzka w mojej rodzinie.
piątek, 20 września 2019
To mnie przytłacza!
Od razu gdy dotarło do mnie, że miałabym szukać pracy i zostać kasjerką handlową siadł mi nastrój i nie mogłam spać. To jest takie myślenie, że moja zmiana zawodowa ustrzeże mamę od śmierci. Ale to nieprawda. Dopiero teraz o północy, po spacerze z psami dotarło to do mnie, że chcę zostać w liczarni. Będą krytyczne momenty, ale one być muszą i choć i mama i Ola będą mnie za nie obwiniać, to warto im wtedy uświadomić, że to robią. I to tyle tytułem natrętnych myśli o umieraniu. Dobrze się mówi: to tylko praca, gdy wszystko jest w porządku! Pożyczyłam dzisiaj "Dupersznyty, czyli zapiski stanu szwajowego". Beznadziejne. Myślałam, że to jej opowiadania, błahostki jak u Szymborskiej, a to jej życiorys w jej słowach z różnych wywiadów i komentarzy. W pracy po rozmowie z Remkiem o 50% kosztach dla autorów zapaliłam się do pisania książek. Ale pisanie mnie przytłacza, jak zawsze, gdy coś robię na siłę! Dlatego lepiej czytać!
Kto pisze moje cv?
Przez chwilę zafiksowałam na punkcie nbp. Ale nie zawiozę tam cv. Później pomyślałam o jakimś kursie. Później o Cosinusie i studiach. Ale nie chcę tego. Przyszła taka myśl, że nie muszę niczego udowadniać ani zmieniać. Czym różnię się od bohatera powieści "Róża Wiatrów" archeologa morskiego Łukasza Rokickiego? Tym, że nie odczuwam z tego powodu wyrzutów sumienia. Nie czuję się gorsza. Moje cv pisze moje życie i moi pracodawcy. Praca nie jest wszystkim. Jest ważna, ale to tylko miejsce, w którym zarabiamy na życie i hobby. Może z takim podejściem będę umiała być kasjerką w hipermarkecie, gdy zajdzie taka potrzeba? Nie chcę pracować po 12 godzin, nie chcę być kierownikiem. Kredytów ubywa. Przeczytałam "Światło gwiazd" i dochodzę do wniosku, że Krystyna Mirek jest najlepsza! Jeszcze się nie zawiodłam na jej książkach.
wtorek, 17 września 2019
Jak zwykle dzięki mamie
Mama wróciła od babci. Pojechała, bo babcia przewróciła się, nie umiała się podnieść i leżała dopóki straż nie wywaliła drzwi antywłamaniowych. Lekarz pogotowia powiedział cioci, że babcia nie powinna już mieszkać sama. Zobaczymy, ale myślę, że babcia wróci do siebie, gdy nabierze sił. Gdy zobaczyłam jej zdjęcie, to pomyślałam: jaka to starowinka. Dobrze, że mama do niej jeździ. Na poczcie newsletter od lubimyczytac.pl o cennych książkach. O takich za niebotyczne pieniądze jak np. Harry Potter z błędami w druku. Ale też o książkach cennych, bo z sentymentu do osoby, wydarzeń. Dla mnie taką książką jest "Awaria małżeńska" Sochy i Witkiewicz. To po tej książce wróciłam do czytania książek. A "Awarię" przyniosła z biblioteki mama. To ona po utracie pracy, a przed emeryturą zaczęła na nowo czytać. Ja to tylko pociągnęłam.
poniedziałek, 16 września 2019
Dziecko z mgły
W skarbcu skończyłam "Dziecko z mgły". To książka typowa dla Renaty Kosin o nietypowej tematyce. Osobliwa. To historia Alicji, której nagle powierzono do opieki Mię, sierotę. Alicja wraz z Bartodziejem i ciocią Anielą odkrywa historię tej dziewczynki ze śladem po tatuażu lotosu typowego dla dzieci z mgły. Czyli dzieci wybitnie zdolnych formowanych w azatyckiej wspólnocie duchowej, a porywanych i wykorzystywanych przez pewną fundację. Ale książka dobra, wciąga i trzyma w napięciu. Kosin powoli się wrabia. Ciekawe jaka będzie "Nić Arachny"?
niedziela, 15 września 2019
Co muszę zrobić przy przeprowadzce
Mam niepokoje. Teraz tak dumam, że gdy kiedyś będę przenosić się do Trzebinii i będę czekać na psa, to wtedy, muszę odnaleźć książki na Oli konto. I apaszki i zabawki psa i jego kołderki i laptopa, albo dane z laptopa.
Dzieci i praca
W zasadzie to, że nie wpadłam z Robertem, zawdzięczam jego przezorności. Dobrze się stało. Ola zarzuciła mi kiedyś, że zazdroszczę matkom dzieci. Dzieci nie, tylko tego, że mogą nie pracować zawodowo. Zazdroszczę Edzie, że ma wszystko bez trudu pracy na to. Bo ja pracuję już prawie 20 lat i nic z tego nie mam. Ale za to będę mieć jałmużnę, czyli emeryturę, a ona nie. No i nikt mi nie wypomina na każdym kroku, że nie pracuję.
sobota, 14 września 2019
Kredyt na oczy
Mama dużo gadała, a ostatecznie kredyt na oczy muszę załatwić sama. Ciężko mi z tym. Trudno. Co jeszcze u mnie słychać? Nie wiem, bo to, że Piotrek mi nie pomoże, zdominowało cały dzień.
czwartek, 12 września 2019
Po psychologu
Dzisiaj rozwiązywałam test u psychologa badający nastroje i depresyjność. Uświadamiam sobie dzięki niemu, że pytania o przyszłość i strach przed utratą bliskich są naturalnymi u człowieka. W moim przypadku chorobliwa jest częstotliwość i intensywność tych przemyśleń. To natręctwa. Dzisiaj przelałam cały dodatek na oszczędności. Cieszę się. Coraz bliżej do ppk. W nocy w skarbcu spałam, trochę pracowałam i czytałam. Dokończyłam "Owoce miłości" i "Lato wśród wydm". Dlatego w autobusie ściągnęłam II tom Przylądku Wichrów, a w drodze do psychologa zaczęłam "Dziecko z mgły" R. Kosin. Za wcześnie by mówić o tych książkach.
niedziela, 8 września 2019
Dzień marzyciela
Anna M. Brengos przeczytała fragment swojej książki "Sami sobie nigdy". "I potem zrobiło się całkiem cicho. Ale takie dobre cicho. Kiedy wie się, że ma się obok dobrego człowieka." Bez mamy jest cicho. Jest za to Ola. Jest przyjaźnie. Na fb info, że dzisiaj jest dzień marzyciela. I że jeśli o czymś marzysz, to jednocześnie możesz to osiągnąć. O czym marzę? O tym by czytać, by żyć z dziewczynami. By było dobrze!
sobota, 7 września 2019
Co by tu robić?
Dzisiaj mama pojechała do babci i do Pęczków, chyba. Olewam to, nie dzwonię do niej. Nie sprzątam, nie chce mi się. Ciężko mi jakoś na sercu. Boli mnie dusza. Zażyję antydepresant. Powinnam posprzątać, ale mi się nie chce. Muszę kupić sobie cienkie spodnie po domu.
piątek, 6 września 2019
Wdepłam w życie!
Mam dość bycia popychadłem. Gdyby nie mama w domu, to poszłabym na rentę. Ale nie zniosę jej obecności na dłuższą metę. Wdepłam w życie!
Ciężkie fakty
Wczoraj postanowiłam, że wyślę "Asa" do Wydawnictwa Kobiecego. Teraz redagowałam tekst. I po 2 godzinach byłam zmęczona. Strasznie ciężka ta książka. Doszłam do wniosku, że to zmarnowany czas. Mogłam w tym czasie czytać. To o wiele bardziej odprężające. Eda wydzwania do Oli i sieje ferment, bo nie podoba jej się, że Piotrek robi interesy z przyjacielem. Mam to w dupie. Nie mogę się martwić działaniami Piotrka, bo i tak jestem bezsilna, jak chodzi o firmę. Najwyżej będę miała komornika na pensji i w przyszłości na emeryturze. Nic nie poradzę.
czwartek, 5 września 2019
Bez atrakcyjności zawodowej
Dziewczyny skrytykowały moje hasło, że w Biedronce są 3 książki w cenie 2. Zresztą chyba nie będę tyle mieć, bo do wydatków doszła mi kiełbasa od Mundzia. Czyli nie przeczytam "Drwala" ani "Mistera". Ola wyśmiała moje przemyślenia co do moich doświadczeń zawodowych. Swoje wiem. Zupełnie straciłam na atrakcyjności zawodowej. A może moje bezczynne leżenie mi przeszkadza? Chciałabym robić coś jeszcze, ale równocześnie mnożę trudności, bo boję się, że mógłby powtórzyć się chorobowy schemat z kantoru. Pomyślałam, że mogłabym pisać "Drogę" i że trzeba do pisania podejść tak jak Przybyłek: jak do pracy i poprostu pisać. Stale i systematycznie i codziennie. Ale moje książki są takie ciężkie. Kończę by zalogować się do bloga technicznego.
Czego mi żal!
Wypróbowałam w życiu takie zawody: dziennikarz, księgarz, polityk, handlowiec, przedstawiciel, kasjer sprzedawca, pisarz i w żadnym z nich nie pracuję. Trochę żal mi tego pisarza. Boże jaka ja się zrobiłam stara i zwyczajna. Nie będę narzekać, pójdę po to masło do Lidla, jak chce Ola.
Do czego się nie nadaję!
Ola nie idzie na studia. Ma za to iść na kurs branżowy: główny księgowy. Ciężko mi teraz z myślą, jak bardzo jestem zacofana w stosunku do Oli. Nie, nie żałuję, że rzuciłam rosjoznastwo. Zresztą szczerze mówiąc żaden kierunek mi nie odpowiadał. I nie żałuję, że nasze oszczędności pójdą na dokształcanie się Oli. To dobrze. Są chwile, że chciałabym mieć ambitniejszą pracę, ale boję się czy wytrzymałabym także stres z tym związany. Nie nadaje się do pracy intelektualnej, bo po opanowaniu sytuacji zaczynam z nudów robić głupoty. Poczytam sobie o studiach bibliotekoznawców.
wtorek, 3 września 2019
Studia Oli
Ola dostała od szefa zgodę na opłacenie studiów podyplomowych kadry i płace. Mnie nie chce się uczyć. Za to zastanawiam się nad Solidem. Na portalach pracy nie znalazłam nic dobrego. W pracy myślałam nad sortownią Poczty Polskiej. Ale gdy obu dziewczyn nie będzie w weekendy w domu, będę ja, więc jest to kolejny argument by nie kombinować. Boję się wracać na sortownię. Nie chcę być na stałe w skarbcu. Jestem wszędzie i nigdzie! Boję się tego, że w innej firmie mogłabym dostać do wyboru kierownikowanie albo nic. To dlatego rozważam zmianę sortowni.
poniedziałek, 2 września 2019
Co mi zwisa?
Na lubimy czytać.pl 2 tematy okołoszkolne: 1. kanon lektur szkolnych- mi to zwisa i 2. wyzwanie czytelnicze by przeczytać niechcianą lekturę szkolną- w imię czego mam czytać coś innego niż to, co mi się podoba? Spotkałam się z mamą pod Lidlem i razem pojechałyśmy po kody. I całe szczęście, bo nie dostałabym 2 kodów. Przed chwilą, na godzinę do autobusu na nockę, przygotowałam zwroty do bibliotek. Pojadę w środę i w poniedziałek. Przed jutrzejszą wizytą na Kopernika nie udało mi się zrobić badań. Jutro rano lekarz, a o 19 fryzjer, potem nocka tym razem na sortowni.
niedziela, 1 września 2019
Przed zimą
Na razie nie da się zamówić "Rozmerdanych świąt" i "Iskierki nadziei". Zobaczę w październiku lub w listopadzie. Buty i kurtkę na pierwsze mrozy mam. Dwie pary adidasów na jesień też, więc zaoszczędzę. Mama nie załatwia wyjazdu na święta, więc pewnie pojedziemy do Piotrka i Edy. Ksiądz nie zapłacił mamie za sierpień, pewnie szybko się jej znudzi ten handel.
Plany zakupowe
Odebrałam Avon. Mój i Izy. Monika dała mi 2 staniki. Okazały się za małe, więc napisałam do Bożenki. A ona poprosiła mnie o naklejki z Biedronki. Poprosiłam Monikę, żeby mi zrobiła zakupy za 40 zł, w tym książkę, a ja jej zrobię przelew. Może trochę za bardzo emocjonalnie do tego podeszłam. Chciałabym jeszcze kupić 2 książki świąteczne w Wyd. Kobiecym. Musiałabym to zrobić z dodatku. A jeszcze muszę zapłacić za Optegrę, a chciałabym dać jak najwięcej mamie. Wszystko zależy od wysokości pensji.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)