Miałam odłożone 200 zł, ale mamie zabrakło. W czasie powrotu ze sklepu zgrywała bohaterkę, że mi odda. Pokłóciłyśmy się, bo wiem, że nawet jeśli coś odda to i tak weźmie wszystko z nadwyżką lub bez. Jeśli chodzi o pieniądze to mama jest jak państwo: wchłonie każde pieniądze, nierozsądnie wyda, a potem jest bieda i smutek i wyrzeczenia moje i Oli.
Chciałam odkładać na kurs, ale się nie da. Policzę wydatki od nowa.
Męczę "Wilczycę" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Przeczytam chyba coś od siebie, bo te książki, które mam są smutne i zwykłe. Potrzebuję dawki dobra, szczęścia i piękności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz