niedziela, 16 września 2018

Modlitwa

Mam takie przeczucie, że gdy będę przechodzić na emeryturę, Ola wróci do domu z Trzebinii, by się ze mną pożegnać i by umrzeć u siebie. Boję się tego, że moi bliscy będą odchodzić. To tak jak u Szymborskiej, "odejść, tego nie robi się kotu", a co dopiero siostrze.
Wcale nie cieszę się na myśl o utracie bliskich. Tak dobrze jest nie musieć myśleć o wszystkim, bo są rodzice, którzy będą się tym martwić.
Wiem też, że nadejdzie taki moment, gdy Ola zadzwoni do mnie by powiedzieć, że myślała czy damy sobie radę same bez mamy. Powiem jej, że jasne, że tak. A sama wtedy pomyślę, jak długo jeszcze?
Boże spraw bym się myliła! By mama przeżyła tatę, bym nie musiała martwić się o swój byt i oto żeby Ola żyła dłużej niż ja.
Mam niż czytelniczy. Żadna książka mi nie podchodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz