Z polecenia Nienaczytanej trafiłam na książkę "Bóg w wielkim mieście". Spodobała mi się. Autorka Katarzyna Oblubińska, dziennikarka z TVN-u opowiada o swoim spotkaniu z Bogiem. I ja zapragnęłam go spotkać. Ale chyba poza lekturą tej książki nic nie zrobię. Podoba mi się:
- myśl, że jestem przedsiębiorstwem, na którym zależy i Bogu i mi
- pomysł, że możesz rozmawiać z Bogiem codziennie i w każdej chwili. Przestajesz wtedy czuć się samotną
- że każde działanie Boga ma sens, nawet te największe nieszczęścia, bo dopiero odkryjemy ich znaczenie. Czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
- stwierdzenie, że uczucia, emocje to też dar od Boga. Wszystkie. I te dobre i te złe. Że uczucia to nie fakty. I że nad emocjami trzeba pracować, a nie tylko poddawać się im.
I tak myślę, że ja wogóle nie pracuję nad swoim strachem przed samotnością. Myślę: jakoś to pokonam, jakoś będzie. A może powinnam zaufać Bogu w tej kwestii? Bóg wie dokąd mnie prowadzi, nadejdą momenty, że poczuję się osamotniona. Warto wtedy powiedzieć sobie: jesteś przedsiębiorstwem Boga. Ty działasz, robisz to, co wydaje Ci się słuszne i celowe, a zyski będą po drugiej stronie.
I jeszcze jedno skojarzenie. Z "Ja, ocalona". Wieczność to kawał czasu. Im więcej doświadczysz tu na Ziemi, tym więcej będzie miała twoja dusza w zaświatach do wspominania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz