sobota, 29 maja 2021

Gdy dziewczyn nie ma

 Po nocce wstałam o 14. Umyłam się, ubrałam wkurzona na mamę powiesiłam pranie, posprzątałam kotu. Zjadłam do końca żur. Poszłam z Ogim. Wyniosłam śmieci, umyłam naczynia. Zgadałam się z Moniką i do niej pojechałam. Po powrocie ubrałam długi rękaw pod kurtkę i poszłam z Ogim. Nakarmiłam zwierzyniec. Zjadłam brzoskwinie z puszki od taty. Teraz leżę pod kocem. Wstałam żeby ubrać inną bluzkę, bo w tamtej miałam mokry rękaw i bardzo mi to przeszkadzało. Monika opowiedziała mi o Biedronce po remoncie. Pokazała zdjęcia nowych, pustych półek. Jak dobrze, że nie pracuję w sklepie. Mama z Olą pojechały na wycieczkę do ogrodów japońskich. A wylądowały w Trzebinii i robiły pierogi dla Adka do szpitala. Zasypiam.  

...

Zasnęłam. Jest 20:55. Mama zostawiła sobie łóżko, może zrobię Oli. Trzeba by zjeść kolację. 

Gdy jadłam kromki z konserwą, wróciły dziewczyny. Dobrze, że nie zdążyłam zrobić Oli łóżka, bo nie ma prześcieradła. Teraz lata i szuka. Już wiem, gdzie one były. W ogrodzie japońskim w Kętach pod Wadowicami. Później autostradą do Trzebini. Nie, żeby wróciły do domu! Nakupowały azalii i rododendronów! I dlatego z pensji kupię sobie książkę z Silvera. Dumam nad "Splątanymi ścieżkami" i czy iść do księgarni pod Globusem na spotkanie z Agnieszką Krawczyk 9 czerwca? Na spotkaniu mi nie zależy, a książka będzie na Legimi i w bibliotece. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz