Przyszedł skarbiec i od razu, dzięki odmianie zajęć, odzyskałam wiarę w Solid. W piątek byłam w bibliotekach i Bonito. Mama odebrała z paczkomatu perfumy Alpha i papier toaletowy w 100 zł. Ja wieczorem stojaki na bombki. Ale mama chce je sprzedać w kiosku. W nocy z piątku na sobotę w skarbcu przeczytałam "Dlatego od ciebie odeszłam" i sporą część "Marzeń, które się spełniają". Sobotę spałam od 11 cały dzień i całą noc. Dzisiaj niedziela, mama zaraz wychodzi do kiosku. Ugotowała zupę i gulasz z nerek. Ciekawe co ja będę robić całą niedzielę skoro jestem wyspana? Na fb grafika na której bohater mówi, że chętnie by wyszedł i spotkał się z ludźmi, ale to wiąże się z tym, że by wyszedł i spotkał się z ludźmi. Jakie to adekwatne do mnie. Myślę, że mam początki depresji albo przynajmniej spadku formy psychicznej. Drażni mnie Ola, mama przestała na mnie liczyć. Tylko śpię. Za dużo nocy. Jutro testy i popołudnie w skarbcu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz