środa, 23 września 2020

Pierwszy kryzys

 Dzisiaj popołudniu pomyślałam na co mi ta dieta. Ale pomyślałam, że ja muszę tylko wytrzymać. Mama mówi, że to mają być trwałe nawyki żywieniowe do końca życia. Podała mi przykład córki sąsiadki z klatki obok, która odstawiła dietę i gwałtownie tyje. Korci mnie by się zważyć, ale i tak nie widzę dokładnie tych kresek na wadze, więc po co! Mam chyba egzemę na rękach, pod koniec października idę do dermatologa. Przyszły kolejne mandaty. Mamie przyszło potwierdzenie sanatorium. Będę mieć na ten czas urlop. Nie mam weny na czytanie, od 3 dni zasypiam ze zmęczenia. Żadnych fajnych ogłoszeń o pracę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz