Już dzisiaj nie ma dla mnie innej pracy poza ofertami sklepowymi. A co dopiero po 50. Gdyby tak się stało, że skończyłby się Solid, a zaproponowano by mi pracę, to trzeba się zgodzić. Trzeba przynajmniej spróbować.
środa, 30 września 2020
wtorek, 29 września 2020
Podjęłam decyzję
Ostatnio pisałam jak potłuczona.
Wolę być w skarbcu niż na sortowni. Napisałam to Justynie. Niech myśli.
Sprawdzam PP, ale wiem, że zostanę w Solidzie.
poniedziałek, 28 września 2020
Od zgorzknienia do Wielkiego Demiurga
Leżę po popołudniówce, dziewczyny poszły z psami. Nie chciałam dzwonić do mamy, gdy wyszłam z pracy. Nie umiałam wykrzesać z siebie radości dla niej po tym jak powiedziała, że wymyślam, bo wyszłam wcześniej do pracy. Nie wiem co mi bardziej obniżyło nastrój: to że przez najbliższy miesiąc będę Oli służącą i że po godzinie m będzie to normą czy to że na czas wyjazdu mamy zostanę bez pieniędzy czy to, że nie stać mnie na legimi. Wróciły stare problemy: ciążą mi zależności rodzinne. Nie wiem czy bez nich byłabym szczęśliwa, bo nigdy nie poznałam innego życia. I już nie poznam. W takich momentach myślę, że to dobrze, że moja dusza wróci. Będzie miała szansę by poczuć niezmąconą radość. Bez skrupułów, okliczności, obwarowań. Taką jak ja przed kantorem. Pierwsza utrata pracy, w Selgrosie, i przyszło dorosnąć. Co bym musiała zrobić by przywrócić w sobie tę radość? Uwierzyć życiu, że będzie dobrze. Ale dla mnie moje dalsze istnienie to równia pochyła. Co mnie trzyma przy życiu skoro wiem, że nie zostanę zbawiona? Każde doświadczenie i cierpienie rzeźbi duszę. Zdobywa się żłobienia duszy. Muszę wytrwać dla niej. I dla tej osoby, która dostanie ją po mnie. Żeby było jej o tyle lżej. Tylko tyle. Dopiero, gdy dusza poczuje wszystkie elementy miłości (i Miłości) będzie zbawiona. Jestem tylko częścią tego procesu. O tym czytałam w książce od Igi. I nie chodzi o efekt procesu. Chodzi o jego piękno. Taka rzeźba jak artysta. Tu jest to Artysta. Wielki Demiurg jak z Schulzta.
Otrzeźwienie
Chyba mi się na mózg rzuciło jeśli planowałam, że pójdę na studia. Nie pójdę. A już tym bardziej na emeryturze! Przecież nim przejdę na emeryturę, to wydłużą. Może będę mieć wtedy 70 lat? Leżę pod kocykiem przed wyjściem do pracy na popołudnie w skarbcu. Zimno, deszczowo, chciałoby się zostać.
niedziela, 27 września 2020
Dumam
Ola uważa, że mam dobrą pracę. Ja też jestem zadowolona. Jeśli myślę o zmianie to ze względu na przyszłość. Gdy kiedyś skończy się mamy kiosk pójdę do Cosinusa na rachunkowość. Może nawet na studia? Podjęłam decyzję, że gdy przejdę na emeryturę to pójdę na studia, tym bardziej jeśli zamieszkam w Trzebini. Może umrę jako dr?
Z kim pracuję
Pomyślam teraz, że gdybym poszła na rentę, to dopiero bym straciła. Tylko bym siedziała w domu. Dopiero by było tylko gotowanie, jedzenie, spanie i sprzątanie. Tyle się dzieje w mojej codzienności dzięki pracy, psom i firmie. Doszłam też do wniosku, że nawet gdybym musiała pracować na same noce zawsze powinnyśmy mieć psa. Teraz śpieszę się do domu do bliskich, a po godzinie m dzięki psu też będę miała do kogo wracać! Ola ma złe zdanie o Monice. Uważa, że dowartościowuje się moim kosztem i że zatrzymała się na poziomie 20sto latki. I to jest prawda. Tyle, że ja to wiem. Moniki to egoistki i... pozorantki. Wiola Ż. to wieśniara, a Magda Ż jest zadufana w sobie. Aga F. to korposzczur, Maria to zwykła Maryśka, której wydaje się, że jest kimś ważnym. Jedna Bożenka to aferantka, a druga to wsiok. Kinga to pyszałek, Iza to księżniczka, Aga K. to nieudacznik, Jola to wsiór i śmieciara, Janusz to goguś, a Jadźka to zwykły wyrobnik. Ale lubię tych ludzi. O reszcie kiedyś tam.
środa, 23 września 2020
Odebrany dzień
W życiu chyba nie chodzi o to by wybiegać do przodu, myśleć o przyszłości. Trzeba żyć dniem codziennym. Nie mam żadnego wpływu na to jak długo, z kim i gdzie będę mieszkać. Wiem, że spotka mnie najgorsze, tzn stracę dziewczyny. Każdy nasz dzień jest odebrany śmierci.
Pierwszy kryzys
Dzisiaj popołudniu pomyślałam na co mi ta dieta. Ale pomyślałam, że ja muszę tylko wytrzymać. Mama mówi, że to mają być trwałe nawyki żywieniowe do końca życia. Podała mi przykład córki sąsiadki z klatki obok, która odstawiła dietę i gwałtownie tyje. Korci mnie by się zważyć, ale i tak nie widzę dokładnie tych kresek na wadze, więc po co! Mam chyba egzemę na rękach, pod koniec października idę do dermatologa. Przyszły kolejne mandaty. Mamie przyszło potwierdzenie sanatorium. Będę mieć na ten czas urlop. Nie mam weny na czytanie, od 3 dni zasypiam ze zmęczenia. Żadnych fajnych ogłoszeń o pracę.
wtorek, 22 września 2020
Marzenie
Fajnie by było być na rencie. Gdyby nie firma to bym się o nią starała. Żałuję, że jest. Nie mam nad nią żadnej kontroli, dodatkowo jestem w 100 % zależna od Piotrka.
Początek
Od wczoraj zaczęłam, dzisiaj byłam na Garncarskiej, 109,97. Chciałabym wytrwać i sprawić sobie prezent na Mikołaja i 8 grudnia iść na wizytę. Zrobiłam badania: cukier podwyższony, reszta w normie. Czekam aż Ola przyjdzie i będzie obiad, bo jestem głodna. Nie brakuje mi słodyczy. Na ulicy nie jem, bo nie mogę i bo nie mam pieniędzy. Jak pomyślę, że miałabym iść ćwiczyć, to nie wiem skąd na to brać siłę.
niedziela, 20 września 2020
Trudny sen
Obudziłam się, bo śniło mi się, że jest brudno, bo nikt nie sprząta, bo mama umarła. Co dziwne mieliśmy wszędzie dywany (te co dawniej).
sobota, 19 września 2020
Sobota
Jesteśmy w Trzebini. Dziewczyny malują płot, a ja robię nic. Leżę u nich w salonie i myślę, czy gdy Ola z mamą pojadą z młodymi na Chorwację to że mogłabym tu u nich zostać. Tylko że ja nie chcę być sama. 2 tygodnie można wytrzymać. Nie będę tego mówić mamie. Czuję się zagrożona, że przeżyję moich bliskich. Rano chciałam kupić w Biedronce 10 kieszonek po 9,99 zł. Wzięłam z mamy portfela 100 zł, w drodze do Edy oddałam jej po cichu te pieniądze, bo to przesada żeby tyle wydać na książki, które są w bibliotece i na Legimi. Czytam "To będą piękne święta". Za dużo dobroci, za mało akcji i przez to trudna w odbiorze. Zastanawiam się czy robić listę książek, które chcę przeczytać, kusi mnie. Ale z drugiej strony: po co się stresować?
czwartek, 17 września 2020
Przepaść kręgu czytelniczego
Jaka szkoda, że nie czytamy tego samego. Że pewne lektury czytam ja, a Ola ich nie lubi, że jest między nami przepaść. A co by było, gdyby między nami była jeszcze przepaść językowa? To już nieważne!
Już wiem, że nie mogę jeździć do bibliotek przed popołudniówką
We wtorek zmęczyłam się rundką po bibliotekach, nie poszłam do pracy, wykręcając się ozonowaniem. Wczoraj byłam. Jeszcze 2 dni i mam 5 dni wolnego. Wczoraj w pracy doszłam do wniosku, że mogłabym pracować jako pomoc kuchenna. Ale wiem, że wolałabym przy pieniądzach, w sortowni. Pozostaje mi mieć nadzieję, że będę pracować w sortowni, teraz i po godzinie m, aż do emerytury. Zażyję dodatkowe prochy, bo kwaszę!
środa, 16 września 2020
Męczący temat
Ola jest terrorystką, wydała mi polecenie przygotowanie chleba do śniadania, podczas gdy kroiła warzywa, a na stole stały talerze, więc się pokłóciłyśmy. Poczekam, aż wyjdą do sklepów i pójdę zjeść konkretne śniadanie, bo ten Oli talerz warzyw jest o dupę rozbić. Zjadłam jeszcze przed ich wyjściem, więc oczywiście usłyszałam swoje. Że mogę sobie kupić mieszkanie. Nie powiedziałam i nie powiem jej ile mnie kosztowały jej kredyty. Mogłabym jej to wyliczyć, ale nie warto, bo to nic nie zmieni. Mama siedzi w Oli kieszeni, więc to z nią się przyjaźni. Lepiej, że jest dla mnie mamą, a nie koleżanką. Dobra, nie chce mi się o tym pisać.
niedziela, 13 września 2020
Nocki
Trochę się martwię, bo uświadomiłam sobie, że nie mogę pracować na same noce. Zakładałam, że jeśli mama będzie wymagać opieki, to ja wezmę noce. Tak samo gdyby po godzinie m trzeba było chodzić z psami. Ale już dzisiaj wiem, że to niemożliwe. I to mnie właśnie martwi. Czy będę zmuszona zostawić samym sobie istoty ode mnie zależne? Może to dobrze, jeśli tak będzie, że ucieknie od nas pies?
sobota, 12 września 2020
Po 24 h snu
Przyszedł skarbiec i od razu, dzięki odmianie zajęć, odzyskałam wiarę w Solid. W piątek byłam w bibliotekach i Bonito. Mama odebrała z paczkomatu perfumy Alpha i papier toaletowy w 100 zł. Ja wieczorem stojaki na bombki. Ale mama chce je sprzedać w kiosku. W nocy z piątku na sobotę w skarbcu przeczytałam "Dlatego od ciebie odeszłam" i sporą część "Marzeń, które się spełniają". Sobotę spałam od 11 cały dzień i całą noc. Dzisiaj niedziela, mama zaraz wychodzi do kiosku. Ugotowała zupę i gulasz z nerek. Ciekawe co ja będę robić całą niedzielę skoro jestem wyspana? Na fb grafika na której bohater mówi, że chętnie by wyszedł i spotkał się z ludźmi, ale to wiąże się z tym, że by wyszedł i spotkał się z ludźmi. Jakie to adekwatne do mnie. Myślę, że mam początki depresji albo przynajmniej spadku formy psychicznej. Drażni mnie Ola, mama przestała na mnie liczyć. Tylko śpię. Za dużo nocy. Jutro testy i popołudnie w skarbcu.
wtorek, 8 września 2020
poniedziałek, 7 września 2020
Mam kryzys
Dzisiaj, we wtorek, też nie pojadę do bibliotek, bo mamy jechać do weterynarza. W pracy Bożenka przyznała się, że ma znajomości u prywaciarza w kantorze. Ale nr nie chciała dać. Jej znajomości są przez nią wydumane. Mam dość Solidu, w kółko to samo. Nie wiem czy tam wytrzymam!
niedziela, 6 września 2020
Znowu nie śpię
Chciałabym spać w nocy. Jestem kompletnie przestawiona. Spałam całą niedzielę. Może w październiku się przestawię, bo we wrześniu to wątpię. Nie kupię żadnej książki z tej pensji? Może nową książkę z Silvera? Nie wiem jak jutro zorganizować dzień, może daruję sobie którąś z bibliotek?
sobota, 5 września 2020
Co jest dla mnie ważne?
Zauważyłam, że...
Jak wiele zmieniło się w moich przemyśleniach! Dawniej chciałam się wyprowadzić, szukałam pokoju do wynajęcia. Przebrzmiało to we mnie. Dobrze, że jestem tu z dziewczynami. Nieraz mi nie odpowiadają układy w domu, ale to się kiedyś zmieni.
Chandra w nocy
W nocy w pracy tłukła mnie chandra po lekturze "Dlatego od ciebie odeszłam". Jest tam fragment, w którym Marianna mówi, że w wieku 80 kilku lat wszystko się psuje w człowieku. Czy ja dożyję takich lat? I czy będę mogła jeszcze czytać? A zaraz potem myśl czy będę mieć do emerytury pracę?
czwartek, 3 września 2020
Od razu mi lepiej
1. Nie chcę odchodzić z Solidu. To dla mnie dobra praca. A o Ani powiem tak, sama siedzi, a mnie wysyła.
2. Wreszcie mogłam ściągnąć "Marzenia, które się spełniają".
3. Wypestkowałam śliwki od Jadzi
4. Mam Clatrę, od razu mi lepiej.
5. Jutro biblioteki
środa, 2 września 2020
Aktualności
1. Zapomniałam wapna z pracy. Mam dość tego uczelnia. Nie poszłam na testy, bo nie ma sensu robić testów na rzeczy, na które nie jestem uczulona. Pójdę na nie, bo dzisiaj wykupię Clatrę i przestanie mnie tak swędzieć. One nic nie zmienią, lekarz rozłoży ręce, a ja zostanę w kaczej dupie, ale przynajmniej nie będzie mnie swędziało!
2. Zażyłam dodatkową porcję leku, bo mam lęki, jak my z Olą poradzimy sobie po godzinie m.
3. Jak dobrze, że Bożenka odradziła mi samobójstwo. Nie jest idealnie, ale to życie ma sens!
4. Ania z sortowni zachęca mnie, żebym nie rezygnowała z PP. Zobaczymy czy będzie ogłoszenie.