Mama pojechała do babci. Za 2 godziny idę na nockę. Nie miałam siły jechać do ZUS i bibliotek. Wczoraj w nocy przerzuciłam się w Legimi z "Tylko dobrych wiadomości" na "Żonę na pełen etat". Obie dobre na Walentynki. Dzisiaj kupiłam Oli czerwonego lizaka w kształcie serca z napisem kocham Cię. Wczorajsze święto zakochanych spędziłam w pracy. Dyrektora nie było. Załoga śmiała się, że to z powodu Walentynek. Inni mówili, że z okazji Środy Popielcowej poszedł posypać głowę popiołem. Zawiodłam się na nim jako przełożonym. Ciekawe czy pójdzie na emeryturę? Niby szanuj szefa swego możesz mieć gorszego, ale może byłoby inaczej? Może lepiej? W nocy chyba mi się na rozum rzuciło, bo wysłałam CV do Tesco na pikera. Myślałam, że dam radę dorobić, ale po dzisiejszym dniu widzę, że nie. Wczoraj w pracy przyszła do mnie taka myśl, że jeśli kiedyś miałabym pracować po 12 godzin, to nie ma co gadać, tylko trzeba spróbować. Bez względu na mój wiek dla mnie alternatywą jest sklep lub hipermarket. Zawsze zdążę tam iść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz