niedziela, 29 czerwca 2025

Rok zmian

To już rok, jak pojechałam do szpitala. Według horoskopów miał to być rok zmian, które odmienią moje życie na zawsze. I był. 

Senna różnica

Dzisiaj przyszła taka myśl: jest zasadnicza różnica między podejściem mamy a Taty do mojego spania. Tata poprostu budzi mnie na obiad. Mama zjadała go z Olą, a na mnie wrzeszczała, zwłaszcza przy Oli. Nic dziwnego, że Ola ma o mnie tak złe zdanie, skoro pracowała nad nią mama. 

sobota, 28 czerwca 2025

To już jest koniec

Były dwa momenty, gdy uświadomiłam sobie, że wujka Marka już nie ma. Jeden to, gdy zobaczyłam jak ciocia Jola idzie za trumną z Kacprem. Bo dawniej u jej boku zawsze szedł wujek. Kłócili się całe życie, ale nigdy się nie rozwiedli. Drugi moment na nocce, gdy uświadomiłam sobie, że już nigdy go nie zobaczę. A gdy jechaliśmy do kościoła patrzyłam na domy wokół których przechodziłam i naraz pomyślałam, że to koniec. Nie ma babci, to koniec. 

środa, 25 czerwca 2025

Warto to sobie uświadomić

Odkąd przestałam ufać mamie, żyje mi się lepiej. Dzisiaj narzekała na obowiązki domowej, gdy weszła Ola, natychmiast przestała. I tu przypomina mi się schemat: mama do mnie się skarżyła, przy Oli cisza, a gdy ja poruszałam temat przy Oli, obie do mnie, że jestem leniwa. A teraz? Gadaj zdrów mamo droga.
Powiedziałaś za wszystko się w życiu płaci. No to mamo zapłacisz za każdą moją łzę. I to nie ja, bo Ci odpuszczam, to Bóg.
Ola dała mamie kapcie, żeby zaniosła jej do szewca do sklejenia. Mnie mama nic nie załatwiała.
Mama wypomniała mi, że gdy jej nie ma Ola musi ogarniać zwierzęta i nie ma tak, że dostaję posiłki pod nos. No cóż... jej wybór.
A na koniec... zmarł wujek Marek. Będę go pamiętać jako tego, co pomiatał moją mamą. TSR jak on to mówił. Gdyby nie Tata to ja przez całe życie próbowałabym zdobyć miłość mamy. Podobnie zresztą jak mama względem babci, przez co robiła wszystko, co ona wymyśliła.

niedziela, 22 czerwca 2025

Dobrze mi

W sobotę dokończyłam 2 książki " Wiatr od morza" i "Ogród numer 40". Mamie nie podoba się "Wiatr...". A tymczasem to książka, która może być przekazem historycznym dla młodego pokolenia. Mnie się spodobał. Kończy się weekend, zaraz idę na autobus do pracy. Dobrze spędzony czas. Tylko szkoda, że Ola jest humorzasta. A dzisiaj obudziłam się, bo coś się wściekle gotowało. To Tata spalił bób. Teraz czytam "Skok na milion" Krystyny Mirek. A na Legimi nie umiem wybrać jednej fajnej. 

Szoking

Jestem przepracowana. Obudziłam się rano, o 8:54 i przeraziłam się, że jest poniedziałek i nie poszłam na nockę. Zadzwoniłam do szefowej, a ona do mnie, że niedziela jest dzisiaj i że wszystko jest w porządku.

czwartek, 19 czerwca 2025

Bezpieczeństwo

Czytam " Ogród nr 40". Jest tam takie zdanie:  śpieszyć się do tej jedynej na świecie atmosfery bezpieczeństwa, jaką daje własny dom". I ja tak mam, gdy wracam z pracy. Głównie z popołudniówek. Z nocek, nad ranem mniej. Cieszę się, że to nie ja muszę myśleć o spacerze z psem. Panie Boże, dziękuję Ci za to, że moje życie się unormowało. Chociaż chętnie bym zmieniła pracę na taką, która byłaby wyzwaniem. Ale zostanę w sortownii w Solidzie, bo póki co nie umiem sobie wyobrazić siebie w innej pracy. Zresztą praca liczarza wciąga. I najpiękniejsze jest to, że teraz mogę być tylko nim. Nikt nie wciska mnie na siłę do innego działu. 

Mea culpa

Nie powinnam przechodzić na rentę. Boję się, że tylko bym spała. Wczoraj nie było mnie w pracy. Mam wyrzuty sumienia. Dzisiaj myślę, że lepiej przyjechać spóźnioną niż nie iść wcale.

wtorek, 17 czerwca 2025

Nocne rozmyślania

W nocy w pracy myślałam czy iść na haftowanie na Sokolską. Co prawda zajęcia będą dopiero od września, ale analizowałam czy iść. Ale trzymają mnie godziny obiadu. I naraz przyszła taka myśl, żeby haftować w domu, ot choćby przysłowiowe 2 krzyżyki i 5 stroniczek książki na dzień. I tak zrobiłam dzisiaj w łóżeczku. I obejdzie się. Wczoraj wyszłam Oli na przeciw z Edziem. W pewnym momencie spojrzała na mnie i powiedziała: ale ty jesteś siwa. A ja jej: no wiem. Gdy zetnę włosy odrastają siwe. Nie będę się farbować. Szkoda kasy na farbę czy fryzjera, gdy coś takiego jak siwe włosy są nieuniknione. W nocy dotarł do mnie fakt, że jestem dojrzałą kobietą, a nie młodą kumpelą. I że coraz mniej jest w Solidzie pracowników, z którymi jestem zżyta. Czy zniosę samotność jak w kantorze, gdy nie będzie się do kogo odezwać? Muszę wytrzymać jeszcze 6 lat. Aż zamknie się ostatni kredyt. To szmat czasu i wszystko może się zdarzyć.

niedziela, 15 czerwca 2025

Wyspy na oceanie i śmierć

Gdy wczoraj zasypiałam przyszła myśl, że kiedyś umrę, że mnie nie będzie. I przestraszyłam się. A dzisiaj wstałam z myślą, że mam tak dobre życie! I że to cieszy, bo nie ma jednakowego życia. I że mogło mi się trafić gorsze. I naraz pomyślałam, że nie żal odchodzić, gdy dobrze przejdzie się przez życie. Zwłaszcza, gdy wierzy się w zbawienie. Ja wierzę. Moja siostra może mnie oceniać jak chce, a ja jestem zadowolona z tego, jak teraz żyję. Ma rację mówiąc, że to mój wybór.  A i tak skończymy jako dwie samotne wyspy w oceanie mieszkania. Ale to może kiedyś. I jeszcze jedna myśl: nie odkładać niczego na emeryturę, bo nie wiadomo jak będzie. Ludzie nie czytają książek, bo nie mają na nie czasu. A ja mam. Nie muszę sobie obiecywać, że tam kiedyś, bo robię to, co lubię już teraz. A poza tym, co to za życie z chorobami/bólem? Albo osamotnione? Albo z znienawidzoną pracą?

sobota, 14 czerwca 2025

Kiedyś a dziś

Bohaterka "Tam gdzie kwitnie miłość" Teresa przed rozwodem zajadała żal niespełnienia. I nagle, gdy to czytałam przyszła do mnie myśl, że aż do zeszłego roku był we mnie właśnie taki żal niespełnienia. I poczucie zagrożenia. Stały rytm dnia Taty, w którym żyję i ja, i to że mogę odłożyć for a rainy day, i to że mam coraz mniej długów, i to że dotarło do mnie, że nie nadaję się do związków, sprawiło, że spodobało mi się moje życie. Dopiero teraz. Tak, zgrzyta mi brak wyzwań w mojej pracy, ale w sumie lubię ją i swój zawód. Nie ma już we mnie tego żalu niespełnienia i nie wyczekuję godziny m. Jedno wiem na pewno: poradzę sobie. 

środa, 11 czerwca 2025

Niewolnik

1. Przedstawicielka Prudenciala namawia mnie na polisę. Ale nie zdecyduję się. Nie chcę zamrażać pieniędzy i przybierać sobie zoobowiązań.
2. Rachunki opłacone, odłożone co nieco, zakupy przez internet zrobione. Kostium na basen kupię w przyszłym miesiącu. Może jutro uda się odebrać obraz.
11 czerwca
Obraz odbiorę w lipcu.
Pod nieobecność Taty rozmawiałam z mamą. I teraz tak myślę, że Oni oboje się skrzywdzili. Gdyby żyli osobno byłoby lżej.
Po Tacie widać, że jest schizofrenikiem i po mnie też będzie widać.
W pracy przyszedł kryzys. Ale gdzie znajdę taką pracę żeby móc wyjść na przerwę kiedy tego potrzebuję? Moim zadaniem jest liczyć pakiety. Tylko to. Już nikt nie chce ode mnie nic innego. W ich oczach chyba jestem nieodpowiedzialna. Jestem wariatką. Moi bezpośredni przełożeni chcą żebym nie wiedziała za dużo. Czy wytrzymam długo osamotniona w pracy? Nie mogę uciec. Muszę zostać, bo praca to tylko praca, a nie całe życie. Co miesiąc cieszę się na pensję: by spłacały się długi i żebym odłożyła ile mogę. Nie cieszą mnie zakupy, bo tyję i ubrania szybko przestają mi pasować. Czuję się jak niewolnik godzin posiłków. I snu wywołanego przez leki. Nie chcę o tym myśleć. Idę spać.

niedziela, 8 czerwca 2025

Przeistoczenie

Czytam teraz "Ostatni zachód słońca" Agaty Przybyłek. Bohaterka, Gaja, spotyka się ze swoim chłopakiem ze szkolnych lat. W czasie jednej z rozmów wspominają jak planowali razem przyszłość. Odkąd zacieśniłam relację z Tatą nie planuję swojej przyszłości inaczej  niż tylko żeby przetrwać. Chociaż bardzo bym chciała, nie mam odwagi zmienić pracy. Ale jedno się we mnie zmieniło: nie chcę poznawać ludzi. Chcę tylko być w domu. Gdybym nie pracowała Ola i mama pewnie nazwałby mnie nierobem. Z resztą Tata też wyznał, że martwił się, że stracę pracę, gdy rok temu byłam w szpitalu. Minął rok. Kupiłam pościel, ubrania i buty. Staram się nie gromadzić żadnych pierdół. Z nikim się nie przyjaźnię. Ze współpracownikami nie rozmawiam na tematy prywatne. Mam hobby, które realizuje się samemu. To czytanie i przeglądanie mediów społecznościowych. Mając 42 lata przestałam samą siebie uważać za duszę towarzystwa. 

sobota, 7 czerwca 2025

Co na fejsie?

Na fb taki tekst: to że komuś wybaczyłam nie oznacza, że akceptuję to, co zrobił. Nie jest też tak, że zapominam. Nie oznacza, że na nowo ufam. Wybaczam dla siebie, by móc wyruszyć dalej. I ja tak wyruszyłam. Ciekawe czy mama i Ola też mogą tak powiedzieć? Dzisiaj obudziłam się i nie wiedziałam czy jest niedziela czy poniedziałek. Zażyłam leki, ale boli mnie głowa. Na śniadanie zjadłam Capri, truskawki i Góralkę. 

piątek, 6 czerwca 2025

Czytam "Zwierciadło"...

Natalia de Barbaro w felietonie w "Zwierciadle" przytoczyła wiersz Annie Ernaux pt. "Lata". "Uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie". Pomyślałam o mojej pracy w Solidzie. To już 11 lat. Ileż już tam przeszłam. Ale nie cieszę się z tych lat. Nie rozpiera mnie duma. O ile dawniej cieszyłam się każdym dniem pracy, to teraz się męczę. Ale zostanę! Pokonam ten kryzys.
Z kolei Pualina Młynarska opowiadała o swoich zwierzętach. Opisała tam, jak bezdomny pies aklimatyzuje się w domu. I jak zawsze pragnie najdrobniejszego choćby gestu miłości. I tu pomyślałam o mojej relacji z mamą przed zmianą układu sił. Byłam tak poraniona, pragnęłam miłości. A dzisiaj? Kocham samą siebie.

środa, 4 czerwca 2025

Zmienna

Na nocce chciałam się zwolnić i iść pracować na pocztę. Zmusiłam się by zostać do końca zmiany. Wczoraj kupiłam sobie gazety. Może popołudniu pojadę na zastrzyk. Chciałabym odmienić swoje życie.
Odespałam. Ale pewnie zaraz zacznie działać olanzapina. Teraz myślę, że nie jest mi źle w mojej pracy. 

wtorek, 3 czerwca 2025

Rozważania o nudzie

Wczoraj nie poszłam do pracy. Byłam słaba. Nie poszłam na zastrzyk. Pojadę jutro po pracy. Byłam w bibliotece w Zajezdni. Znowu nie udało mi się podejście do "Pamiętnika szeptuchy". Byłam też w szkoleniowym, ale zapomniałam kupić Tacie wodę, a mamie ryż.
Przeglądałam oferty pracy i jeśli dzisiaj miałabym szukać pracy, to byłoby ciężko. Póki mogę trzymam się Solidu, chociaż co noc przychodzi myśl, że tam jest źle. A nie jest. Nudzi mi się tam. Ale z reguły jest tak, że narzeka się na obowiązki służbowe. Dzisiaj podziękowałam Bogu, że pracuję. Uświadomiłam sobie, że nudziłabym się całymi dniami, gdybym była na rencie. Może kiedyś, po godzinie m, gdy będę współdecydować o domu.

niedziela, 1 czerwca 2025

Druga młodość

W "Tam gdzie kwitnie miłość" bohaterka Teresa pragnie przeżyć 2 młodość lepiej niż pierwszą. Ja dumam nad tym czy jeśli przeżyję Rodziców czy Olę, to czy dam radę żyć i być szczęśliwą?

Życie od nowa

Wstałam o 5:41. Zjadłam śniadanie. Po 7 poszłam głosować. Na Trzaskowskiego, bo nie chcę być reprezentowana przez ćpuna i stręczyciela. Zresztą ten głos nic nie zmieni. PiS nic mi nie dał, nie kupił mojego głosu, więc nie jestem od niego zależna. Tak naprawdę chciałabym wprowadzenia EUR i wydłużenia wieku emerytalnego. Bo ja mam tylko pracę, spanie, jedzenie i czytanie. Niech więc to trwa. Gdy byłam na zamkniętym w 2022 poznałam Kasię. Choruje na schizofrenię i cukrzycę. Już nie pracuje. Jest na rencie. Ale podziwiam ją, bo ma 2 dzieci. Nie było mi dane zostać mamą. Odchodziłam od wszystkich mężczyzn w moim życiu, bo bałam się ewentualnej ciąży. Dzisiaj żałuję. Nie tych mężczyzn, tylko dziecka. Czasami to uczucie przychodzi.Tak jak teraz, gdy zobaczyłam na fb zdjęcie Kasi z synami. Eh, Blogu... Ale mnie jest łatwiej to znieść, mojej siostrze może być ciężej. Ale to przez Tatę. Napatrzyłam się w życiu na niego i odechciało mi się wiązać z jakimkolwiek mężczyzną. Czasami mam przebłyski nadziei, jak z Andrzejem, ale właściwie jestem i będę starą panną. Obcowanie z Andrzejem i Artkiem było bardzo pouczającym doświadczeniem. Już wiem, że nie nadaję się do związku. No i spadły mi różowe okulary na relację z mamą. I choć mogłabym się załamać nad moim osamotnieniem, to teraz czuję się szczęśliwa. Tak jak wtedy, gdy pracowałam w kantorze. Miałam swoją pensję i decydowałam sama o sobie. I teraz też. Przedtem miałam potrzebę założenia własnej rodziny. A teraz myślę tylko o przyszłości zawodowej. O tym jak bym sobie poradziła na rynku pracy, gdybym musiała to zrobić. Drugi rodzaj przemyśleń dotyczy życia codziennego po utracie Rodziców. Ale może to ja odejdę szybciej niż Oni? Nigdy nie wiadomo kto pierwszy z kraja. Powiem ci, Blogu, że cieszę się, że w lutym zwolniono 3 emerytki. Od razu mam większe przeroby. Myślę, że docelowo zwolnią wszystkie. Zatrudnią nowe 50+ i młode dziewczyny po szkole średniej. A te, które będą odchodzić na emeryturę już nie będą zatrudniane. Ale etatów nie będzie, będą umowy zlecenie.